
Outsider ciągle czeka
Ireneusz Jeleń po jednej stronie, Kamil Adamek po drugiej - mecz Piasta Cieszyn ze Spójnią Zebrzydowice miał swój oczywisty koloryt.
I tym razem piłkarze z Zebrzydowic zaprezentowali się na tle mocniejszego rywala nieźle. Ale efekt wyjazdu do Cieszyna był identyczny, jak w przypadku wszystkich poprzednich spotkań „okręgówki” w tym sezonie. – Sami możemy o tyle pluć sobie w brodę, że znów wypracowaliśmy sobie tyle niezłych szans strzeleckich, aby meczu nie przegrać. Inna sprawa, że wyczyny sędziego nam dziś nie pomogły. Powiedziałbym, że byliśmy świadkami komedii, natomiast nam do śmiechu wcale nie było – mówi „na gorąco” po końcowym gwizdku Piotr Puda, szkoleniowiec zespołu z Zebrzydowic.
Skoro o świetnych okazjach mowa, to w drugiej połowie z bliskiej odległości spudłował Kamil Adamek, gdy wszyscy już piłkę w siatce widzieli. Sytuację sam na sam z Mateuszem Kudrysem zmarnował z kolei Paweł Kawik. Goście przeprowadzili też kilka obiecujących akcji w pierwszej części spotkania, ale bez pomocy przeciwnika nie byli w stanie ruszyć z licznikiem strzeleckim. Zebrzydowiczanie nie zgadzali się z arbitrem, gdy ten nie dostrzegł zagrania ręką w polu karnym czy przewinienia w „16” wobec Kawika. Rzut karny po „stykowym” zdarzeniu egzekwowali za to rywale, aczkolwiek próba Tomasa Bulawy nie była dobra i Kamil Kawa uderzenie „z wapna” wyłapał. Outsider kończył poza tym niedzielną konfrontację w osłabieniu, bo rozjemca odesłał do szatni w 78. minucie Huberta Kamieńskiego.
Faktem jest jednak, że w aspekcie skuteczności znacznie lepiej zaprezentował się faworyt meczu. W 11. minucie po dośrodkowaniu Ireneusza Jelenia z rzutu wolnego głową o gola postarał się Maciej Kaczmarczyk. Ten sam zawodnik zaskoczył bramkarza Spójni w 25. minucie, lobując go w następstwie dalekiego podania od Dawida Plinty. Tuż przed nadejściem pauzy feralnego „swojaka” zaliczył Patryk Skakuj, który pod naciskiem Adamka przerzucił własnego golkipera, ale w 51. minucie różnica 2 goli została przez Piasta przywrócona. Po asyście z prawego skrzydła Skakuj uderzenie nie do obrony oddał Jeleń.
– Przed nami teraz trudniejsze mecze, więc cieszymy się z dorobku punktowego, jaki na tym etapie rozgrywek zgromadziliśmy – klaruje trener cieszynian Sławomir Machej.