Wszystkie gole, jakie drogomyślanie zdobyli na przestrzeni 90. minut, padły w drugiej części potyczki w Chybiu. Najpierw z rzutu karnego celnie przymierzył Łukasz Halama, zaś w końcowych minutach gospodarzy dobił za sprawą kolejnego stałego fragmentu snajper Krzysztof Koczur. – Nie obyło się bez „nerwówki”. Mogliśmy mecz zamknąć szybciej, bo okazje ku temu sobie stworzyliśmy. Był to jednak ciężki mecz, który pokazał, jak bardzo liga się wyrównała – zaznacza na wstępie trener Błyskawicy Krystian Papatanasiu.

Jak dodaje, właśnie teraz wygrana z poprzedniej kolejki z liderem okazała się mieć istotną rangę. – Zwycięstwo nad liderem nabrało wartości. Uczulałem zespół, że właśnie idąc za ciosem i kontynuując pościg za Beskidem będziemy w pełni zadowoleni – klaruje „Papa”.

W sobotę szkoleniowiec Błyskawicy skorzystał z możliwości dokonania kilku roszad w składzie. – Fajnie, że dysponujemy na ten moment kadrą, która to umożliwia. Zagrali również przeciwko Cukrownikowi zawodnicy, którzy nie mieli takiej szansy w Skoczowie przed kilkoma dniami – dodaje szkoleniowiec drogomyślan, który zmienników sprawdzi zapewne także już w nadchodzącą środę. W konfrontacji pucharowej na szczeblu Śląskiego Związku Piłki Nożnej ekipa z Drogomyśla podejmie rezerwy Górnika Zabrze.