
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Pasjonat: Zawód na starcie i finiszu
Większość z rozegranych jesienią meczów bielskiej „okręgówki” piłkarze z Dankowic zdołali rozstrzygnąć po swojej myśli. Czy minione miesiące pierwszej rundy sezonu 2016/2017 mogą zatem zaliczyć do udanych?
O jesienne dokonania Pasjonata i w ocenie ligowych konkurentów pytamy grającego szkoleniowca Artura Bierońskiego.
Plusy:
+ Środkowa faza minionej rundy była dla nas szczególnie dobra, zdobywaliśmy wówczas najwięcej punktów, unikając niemiłych niespodzianek.
+ Fajnie do zespołu wprowadziła się nasza młodzież. Adrian Szary i Błażej Cięciel występowali regularnie. Adrian Śmiłowski bez regularnego treningu wybronił nam wiele meczów. Chwała też doświadczonym piłkarzom, jak Michał Wróbel, Wojtek Sadlok, czy Kuba Ogiegło, który z 10 bramkami był najgroźniejszym zawodnikiem dla rywali.
+ Gra ofensywna. W tym aspekcie zanotowaliśmy wyraźny postęp, zarówno u siebie, jak i na wyjazdach notując sporo goli.
Minusy:
- Kiepsko weszliśmy w sezon. Było oczywiście wiadomo, że będzie nam ciężko, bo zanotowaliśmy latem sporo ubytków, stawiając na młodzież, ale początek był daleki od oczekiwanego. Aż do 4. kolejki czekaliśmy na zwycięstwo. Dopiero później ustabilizowaliśmy grę, ale końcówka znów była nieudana. Przegraliśmy z Kuźnią, a przede wszystkim po nieszczęsnej pierwszej połowie z ekipą z Leśnej. Męczyliśmy się też w Ciścu i Pruchnej. Finisz rundy był więc daleki od łatwego i przyjemnego.
- Kontuzje, z którymi borykaliśmy się pokrzyżowały nasze plany. Zabrakło w kilkunastu meczach z powodów zdrowotnych lidera Marcina Wróbla. Oby szybko do nas wrócił, bo jesienią jego brak był widoczny.

Niespodzianki:
+ Trzy drużyny z czołówki – Kuźnia, Wisła i Góral nie zawiodły. Lekko na plus wypadła Skałka Żabnica, bo personalnie dobrze ten zespół wyglądał już w poprzedniej rundzie, ale nie szło to w parze z wynikami.
Rozczarowania:
- Sądziłem, że więcej ugrają Bory Pietrzykowice. Śledząc wyniki i grę tej drużyny w A-klasie, gdzie zdominowała rozgrywki, można było oczekiwać niespodzianek w „okręgówce”. Ale jak się okazało to inny pułap.
Co ciekawego?
- Pasjonat zgromadził 26 punktów, co dało 6. miejsce na półmetku.
- Z 8 zwycięstw na jesień aż 5 dankowiczanie odnotowali na wyjazdach, przecząc często przywoływanej opinii o zespole „własnego boiska”.
- Jeden z najbardziej „zbilansowanych” zespołów ofensywnie i defensywnie osiągnął bilans bramkowy 31:30, niemal bliźniaczo w roli gospodarza i ekipy przyjezdnej (u siebie 16:15, na wyjeździe 15:15).
- Najbardziej dotkliwą klęskę zespół trenera Bierońskiego zanotował w Wiśle, ulegając gospodarzom w starciu 3. kolejki aż 0:6.
- Jak na zespół doświadczony przystało „biało-zieloni” ograli jesienią wszystkich beniaminków „okręgówki”.
- Najlepsi strzelcy Pasjonata to: Jakub Ogiegło (10 goli), Wojciech Sadlok (7 goli) i Tomasz Magiera (5 goli).
Okiem redakcji:
W odróżnieniu od poprzedniego sezonu Pasjonata nie wymieniano tym razem jednym tchem wśród faworytów ligi. I taka ocena znalazła odzwierciedlenie w boiskowej rzeczywistości, bo zanim dankowiczanie „odpalili” i postarali się o „łatkę” solidnego ligowca zostali sprowadzeni na ziemię w Wiśle. W Dankowicach obrano natomiast kurs na młodzież, co ma procentować w przyszłości. Bo IV-ligowych aspiracji – skądinąd słusznie – w klubie już się wyzbyto.
Plusy:
+ Środkowa faza minionej rundy była dla nas szczególnie dobra, zdobywaliśmy wówczas najwięcej punktów, unikając niemiłych niespodzianek.
+ Fajnie do zespołu wprowadziła się nasza młodzież. Adrian Szary i Błażej Cięciel występowali regularnie. Adrian Śmiłowski bez regularnego treningu wybronił nam wiele meczów. Chwała też doświadczonym piłkarzom, jak Michał Wróbel, Wojtek Sadlok, czy Kuba Ogiegło, który z 10 bramkami był najgroźniejszym zawodnikiem dla rywali.
+ Gra ofensywna. W tym aspekcie zanotowaliśmy wyraźny postęp, zarówno u siebie, jak i na wyjazdach notując sporo goli.
Minusy:
- Kiepsko weszliśmy w sezon. Było oczywiście wiadomo, że będzie nam ciężko, bo zanotowaliśmy latem sporo ubytków, stawiając na młodzież, ale początek był daleki od oczekiwanego. Aż do 4. kolejki czekaliśmy na zwycięstwo. Dopiero później ustabilizowaliśmy grę, ale końcówka znów była nieudana. Przegraliśmy z Kuźnią, a przede wszystkim po nieszczęsnej pierwszej połowie z ekipą z Leśnej. Męczyliśmy się też w Ciścu i Pruchnej. Finisz rundy był więc daleki od łatwego i przyjemnego.
- Kontuzje, z którymi borykaliśmy się pokrzyżowały nasze plany. Zabrakło w kilkunastu meczach z powodów zdrowotnych lidera Marcina Wróbla. Oby szybko do nas wrócił, bo jesienią jego brak był widoczny.

Niespodzianki:
+ Trzy drużyny z czołówki – Kuźnia, Wisła i Góral nie zawiodły. Lekko na plus wypadła Skałka Żabnica, bo personalnie dobrze ten zespół wyglądał już w poprzedniej rundzie, ale nie szło to w parze z wynikami.
Rozczarowania:
- Sądziłem, że więcej ugrają Bory Pietrzykowice. Śledząc wyniki i grę tej drużyny w A-klasie, gdzie zdominowała rozgrywki, można było oczekiwać niespodzianek w „okręgówce”. Ale jak się okazało to inny pułap.
Co ciekawego?
- Pasjonat zgromadził 26 punktów, co dało 6. miejsce na półmetku.
- Z 8 zwycięstw na jesień aż 5 dankowiczanie odnotowali na wyjazdach, przecząc często przywoływanej opinii o zespole „własnego boiska”.
- Jeden z najbardziej „zbilansowanych” zespołów ofensywnie i defensywnie osiągnął bilans bramkowy 31:30, niemal bliźniaczo w roli gospodarza i ekipy przyjezdnej (u siebie 16:15, na wyjeździe 15:15).
- Najbardziej dotkliwą klęskę zespół trenera Bierońskiego zanotował w Wiśle, ulegając gospodarzom w starciu 3. kolejki aż 0:6.
- Jak na zespół doświadczony przystało „biało-zieloni” ograli jesienią wszystkich beniaminków „okręgówki”.
- Najlepsi strzelcy Pasjonata to: Jakub Ogiegło (10 goli), Wojciech Sadlok (7 goli) i Tomasz Magiera (5 goli).
Okiem redakcji:
W odróżnieniu od poprzedniego sezonu Pasjonata nie wymieniano tym razem jednym tchem wśród faworytów ligi. I taka ocena znalazła odzwierciedlenie w boiskowej rzeczywistości, bo zanim dankowiczanie „odpalili” i postarali się o „łatkę” solidnego ligowca zostali sprowadzeni na ziemię w Wiśle. W Dankowicach obrano natomiast kurs na młodzież, co ma procentować w przyszłości. Bo IV-ligowych aspiracji – skądinąd słusznie – w klubie już się wyzbyto.