Kolejny gość wtorkowej STREEFY WYWIADU ma ręce pełne roboty. Po nieudanej dla Błyskawicy Kończyce Wielkie rundzie jesiennej podjął się ratowania zespołu przed spadkiem z skoczowskiej A-klasy. Następnie przyjął ofertę współpracy z WSS Wisłą, pomaga w prowadzeniu czołowej ekipy bielskiej „okręgówki” Tomaszowi Wuwerowi, który zimą został II trenerem Polonii Bytom. Ponadto nasz rozmówca pracuje z młodymi adeptami futbolu.

juchniewicz pawelPaweł Juchniewicz (pierwszy z lewej przy busie) z Wiślańskimi Orłami

SportoweBeskidy.pl: Pracuje pan z dwoma zespołami seniorskimi zarazem prowadząc szkółkę UKS Wisła – Wiślańskie Orły. Jak pan to robi? Doba nie jest zbyt krótka? Paweł Juchniewicz:Czasu wystarcza mi na wszystko. W Wiśle pomagam Tomkowi Wuwerowi w prowadzeniu zespołu. Jestem potrzebny przede wszystkim podczas meczów ligowych. Zdecydowanie więcej energii zużywam w Kończycach Wielkich, Błyskawicy poświęcam więcej czasu niż WSS Wiśle. Pracę z dziećmi w Wiślańskich Orłach  jestem w stanie pogodzić z innymi obowiązkami. Mamy w szkółce trzy grupy trenujące trzy razy w tygodniu, w których nie brakuje utalentowanych chłopców. Przywiązujemy dużą uwagę nie tylko do zajęć stricte piłkarskich. Latem i zimą organizujemy obozy, staramy się także integrować rodziców poprzez różne zabawy i spotkania.

SportoweBeskidy.pl: Mieszane uczucia zapewne towarzyszyły panu po minionym weekendzie. W sobotę WSS Wisła przegrała 0:4 ze Skałką Żabnica, w niedzielę Błyskawica Kończyce Wielkie wygrała pierwszy mecz w tym sezonie. Zaliczył pan wymarzony debiut... P.J.: Przestrzegałem zawodników Błyskawicy przed scenariuszem z Węgierskiej Górki. Pierwszy kwadrans nie wskazywał na to, że możemy ze Skałką przegrać, ponadto tak wysoko. Zawodnicy popełnili sporo kosztownych błędów, dawno Wisła w jednym meczu nie straciła czterech goli. Taktyka obrana przez gospodarzy była banalnie prosta i skuteczna. Nastawili się na grę długą piłką. Dobrego napastnika wspierało dwóch szybkich zawodników, robili sporo „wiatru”. Musimy z tej porażki wyciągnąć wnioski. Niedzielny mecz Błyskawicy z LKS-em Goleszów nie rozpoczął się po naszej myśli. Po 20 minutach przegrywaliśmy 0:2, kibice spuścili głowy. Dokonałem przed przerwą dwóch zmian, na boisko wszedł m.in. Jedidi Hassib. Do szatni schodziliśmy przy wyniku 2:2. Poszliśmy po zmianie stron za ciosem, zdobyliśmy dwie następne bramki, mieliśmy kolejne okazje. W końcówce pojedynek się wyrównał. Ten mecz był dla nas bardzo ważny, chcieliśmy dobrze rozpocząć rundę. Wygraliśmy zasłużenie.

SportoweBeskidy.pl: Przejął pan zespół, który rundę jesienną zakończył bez wygranego meczu, zarazem na ostatnim miejscu w tabeli. Jak w Kończycach Wielkich wyglądały przygotowania do arcyważnej drugiej części sezonu? P.J.: Przede wszystkim muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem zaangażowania działaczy. Klub jest świetnie zorganizowany. Mogłem się zimą skupić tylko na treningach. Spotykaliśmy się trzy-cztery razy w tygodniu na zajęciach, ponadto graliśmy sparingi. Nie wszystkie założenia udało mi się zrealizować, ale takie są uroki piłki amatorskiej. Pozyskaliśmy trzech zawodników. Jedidi Hassib, Jakub Pilch i Robert Pilch już w pierwszym meczu pokazali, że będą stanowić solidne wzmocnienia. W drużynie jest kilku ciekawych zawodników, kilku obiecujących wychowanków. Jestem optymistą. Z każdym rywalem w tej lidze możemy powalczyć.

SportoweBeskidy.pl: Siedem sparingów rozegrała Błyskawica podczas przygotowań. Sześć z nich wygrała, zdobyła w nich 44 gole! Kolejny powód do optymizmu? P.J.: Nie udało nam się zmierzyć z wyżej notowanym, solidnym rywalem, a bardzo mi na tym zależało. Rywalizowaliśmy głównie z zespołami b-klasowymi. Byliśmy od przeciwników w każdym wygranym meczu zespołem lepszym. Drużyna jesienią zdobywała bardzo mało goli [12 w 13 meczach – red.]. Nad tym zimą pracowaliśmy. Staraliśmy się odpowiedzialność za strzelanie bramek zdjąć z napastników, a rozłożyć na cały zespół, przestawić się na bardziej ofensywny futbol. W sparingach wyglądało to nieźle. Pierwszy mecz o punkty pokazał, że zespół potrafi grać ofensywnie. Zdobyliśmy cztery gole. Pracować musimy nadal, także nad grą w defensywie, bo po meczu z Goleszowem mam pewne zastrzeżenia. 

SportoweBeskidy.pl: Na naszych łamach pisaliśmy już okolicznościach towarzyszących pojawieniu się w zespole zawodnika rodem z Tunezji (TUTAJ). Jedidi Hassib zaaklimatyzował się w Błyskawicy? P.J.: Przyciągam chyba graczy z Afryki (śmiech). Kiedyś w Wiśle współpracowałem z piłkarzem z Zimbabwe. Jedidi Hassib nie grał przez dwa lata. Pół roku temu przyjechał do Polski. Namówiłem go na treningi i to był strzał w dziesiątkę. Jest szybkim, silnym i walecznym zawodnikiem, który radzi sobie niemal na każdej pozycji. W sparingach nie grał zbyt wiele. Wiadomo, że piłkarze z Afryki nie czują się dobrze na boisku w zimowych warunkach, do których nie są przyzwyczajeni, ale zdobył pięć goli. W meczu z Goleszowem pokazał swoje walory, stać go jednak na dużo więcej. Tak jak wspomniałem, dawno nie trenował, potrzebuje czasu. Na pewno ma umiejętności na wyższą ligę.

SportoweBeskidy.pl: Z Błyskawicą walczy pan o utrzymanie, z Wisłą o... No właśnie o co? O mistrzostwo? P.J.: Ostrożnie podchodzę do tego tematu. Na pewno w Wiśle jest ciekawy i młody zespół o dużym potencjale. Unikając wpadek można walczyć o pierwsze miejsce. My w Węgierskiej Górce wpadkę zaliczyliśmy. Wobec wygranej mogliśmy zbliżyć się do Beskidu Skoczów. Oczywiście jedna czy dwie wpadki nie przekreślają szans na grę o najwyższe cele. Nikt w klubie nie wywiera jednak na drużynie presji. 

SportoweBeskidy.pl: Rywalizacji o owe najwyższe cele zapowiada się ciekawie... P.J.: Beskid Skoczów w składzie ma kilku doświadczonych zawodników. Pomimo małej zadyszki jest liderem. Ciekawy futbol prezentuje Pasjonat Dankowice, który z każdym z czołówki może wygrać. Punkty gubi Kuźnia Ustroń. Na postawę tego zespołu w ostatnich meczach duży wpływ mają problemy kadrowe. Początek rundy rewanżowej nie jest dla ustronian łatwy. Do grona kandydatów do mistrzostwa dołączył Góral Żywiec. Zmierzymy się z tą drużyną w najbliższej kolejce, to będzie ważne spotkanie dla obu ekip. Rywalizowaliśmy zimą w ramach sparingu. Pamiętam, że był to wyrównany mecz. Zapominać nie można o zespołach, które walczą o utrzymanie. W każdym pojedynku będą szukać punktów, a to zwiastuje niespodzianki. Zapowiada się ciekawa runda rewanżowa.

SportoweBeskidy.pl: Dziękuję za rozmowę. P.J.: Dziękuję.

Rozmawiał: Krzysztof Biłka