
Pewny gospodarz
Drużyna z Cygańskiego Lasu na własnym terenie podejmowała Górnika Wesoła. Bielski Rekord wywiązał się z roli faworyta.
Inicjatywa przy Startowej od samego początku należała do podopiecznych Wojciecha Gumoli. Przyjezdni sporadycznie przedostawali się pod pole karne Pawła Góry, niewiele z tego wynikało. „Rekordziści” raz za razem stwarzali natomiast zagrożenie w okolicach świątyni Damiana Matrasa. Golkiper Górnika przez dwa kwadranse zachował czyste konto, raz z sukurs przyszedł mu słupek – po strzale głową Adriana Olszowskiego. Skapitulował po zamieszaniu powstałym przed jego bramkę po rzucie rożny, Bartosz Woźniak zachował zimną krew. W końcówce premierowej odsłony gospodarze oddali kilka strzałów, wynik nie zmienił się.
Po zmianie stron, dość nieoczekiwanie, przyjezdni wyrównali. Drogę do bramki Michałowi Haftkowskiemu otworzyło prostopadłe podanie Wocjiecha Szumilasa, akcję wykończył uderzeniem w krótki róg. „Biało-zieloni” zareagowali w sposób najlepszy z możliwych, odpowiedzieli golem. Marek Sobik obsłużył Kamila Żołnę, któremu nie pozostało nic innego, jak skierować futbolówkę do celu. Chwilę później Górnik mógł ponownie doprowadzić do remisu, Szumilas z bliska pomylił się. Nie pomylił się w 75. minucie Woźniak, po podaniu Mieczysława Sikory wygrał pojedynek jeden na jeden z obrońcą i umieścił piłkę w siatce. Kropkę nad „i” gospodarze postawili w samej końcówce. Z kilku metrów piłkę do celu kopnął Szymon Szymański, asystę zapisał na swoim koncie Tomasz Bernat.
Rekord Bielsko-Biała – Górnik Wesoła 4:1 (1:0) 1:0 Woźniak (34') 1:1 Haftkowski (54') 2:1 Żołna (56') 3:1 Woźniak (75') 4:1 Szymański (86')
Rekord: Góra – Maślorz, Bojdys, Rucki, Waliczek, Żołna (66' Sikora), Wasiluk (58' Bernat), Szymański, Sobik, Olszowski (73' Cybulski), Woźniak (81' Czernek) Trener: Gumola