
Piast Cieszyn: Już nie tylko Jeleń
Nie bez powodu mianem wymagających kolejni ligowcy określali konfrontacje z Piastem Cieszyn, który jesienią pokazał swoje niekoniecznie dobrze wcześniej znane walory.
OKIEM REDAKCJI: – Gdy w poprzednim sezonie Piast stawiał swoje pierwsze kroki w „okręgówce” doceniano jego walory ofensywne, a miano zespołu niebezpiecznego dla każdego rywala nie było na wyrost. A jak ma się do tego kolejny sezon na jego półmetku? O tyle bliźniaczo, że zespół znad Olzy potrafi sprawić trudności zespołom zaliczanym do ligowej „szpicy”, stając się solidną marką na tym szczeblu rozgrywkowym. Postać wciąż się wybijająca to Ireneusz Jeleń. Ale i bez byłego reprezentanta Polski w składzie cieszynianie nieźle dają sobie radę. Potwierdzenie owej tezy otrzymaliśmy jesienią, wszak w drugiej części rundy wspomnianego snajpera w składzie Piasta brakowało. Drużyna dowodzona przez Kamila Sornata zdaje się krok po kroczku zmierzać w obranym kierunku. Coś więcej niż tylko lokata za grupą walczącą o awans, to już – być może – melodia sezonu kolejnego.
Szkoleniowiec Piasta dzieli się z nami swoimi spostrzeżeniami na bazie jesiennej kampanii ligowej.
OCZEKIWANIA A RZECZYWISTOŚĆ
– Wedle przedsezonowych zapowiedzi mieliśmy być groźni dla wszystkich w lidze i chyba tak też było. Na boisku wygraliśmy z solidnym Góralem Istebna, jako jedyni odebraliśmy punkty Podhalance w Milówce, wywalczyliśmy remis w Radziechowach i postawiliśmy się liderowi z Puńcowa. Nasze miejsce odzwierciedla więc to, że radziliśmy sobie całkiem dobrze. Gdybyśmy mieli na koncie punkty stracone przez walkower i w konfrontacji z Wisłą Strumień, to panowałoby pełne zadowolenie, a nasze zdobycze odzwierciedlałyby potencjał.
ATUTY I MANKAMENTY
– Zaczynając od mankamentów – tylko raz zagraliśmy na zero „z tyłu”. Nawet w meczach z teoretycznie słabszymi przeciwnikami wygrywając traciliśmy gola, często po szybko strzelonej dla nas bramce. To mankament spory, pozostawiający margines do poprawy. W atutach pochwalę zespół za odpowiedzialność, gdy nasz lider Irek Jeleń złapał kontuzję i od meczu w Radziechowach zmuszeni byliśmy radzić sobie bez niego. Wspomniana postawa przełożyła się na solidne punktowanie. Fajnie, bo mamy teraz sporo czasu na poprawę defensywy i to powinno być naszym plusem na wiosnę, jeśli wypracujemy podczas zimowej przerwy to, co zaplanowaliśmy.
NIESPODZIANKI I ROZCZAROWANIA
– Na plus, może nawet powyżej oczekiwań, wypadło Tempo Puńców. Gdyby nie remisy, to lider zaliczyłby kompletną rundę. Ciekaw jestem czy będzie w stanie utrzymać tak korzystne wyniki i kierunek na IV ligę. Rozczarowanie? Zespół z Wisły. Zawsze solidny na tym poziomie rozgrywkowym, tym bardziej z najlepszym strzelcem ligi w osobie Szymona Płoszaja, powinien zajmować inne miejsce w tabeli.
JESIEŃ PIASTA CIESZYN W PIGUŁCE:
Punkty – 20 (6 zwycięstw, 2 remisy, 6 porażek)
Stosunek bramkowy – 25 strzelone, 26 straconych
Bilans domowy – 3 zwycięstwa, 0 remisów, 4 porażki (bramki 11:13)
Bilans wyjazdowy – 3 zwycięstwa, 2 remisy, 2 porażki (bramki 14:13)
Najwyższe zwycięstwo – wyjazdowe 4:1 z LKS Pogórze w 1. kolejce, domowe 4:1 ze Spójnią Zebrzydowice w 7. kolejce
Najwyższa porażka – wyjazdowa 3:5 z Wisłą Strumień w 6. kolejce, wyjazdowa 0:2 z Beskidem Skoczów w 4. kolejce, domowa 1:3 z Borami Pietrzykowice w 3. kolejce
Najlepszy strzelec – Jakub Jeleń (11 goli)