Losy pucharowej potyczki pomiędzy Beskidem Skoczów a Kuźnią Ustroń rozstrzygnęły się po premierowej odsłonie. Drużyna prowadzona przez Marcina Michalika wypracowała solidną, trzybramkową zaliczkę. Beskid Skoczow gol

Finał Pucharu Polski na szczeblu podokręgu skoczowskiego – na co wskazywać może wynik – jednostronnym pojedynkiem nie był. Beskid w premierowej odsłonie zapracował sobie na zwycięstwo. – Straciliśmy dwie pierwsze bramki po stałych fragmentach gry. Wiedzieliśmy, że przeciwnik jest w tym elemencie dobry – mówi Mateusz Żebrowski, opiekun Kuźni. Gole zdobyte przez Mateusza Łapińskiego i Wojciecha Padło ustawiły przebieg rywalizacji. Jej losy rozstrzygnęły się w 36. minucie. Wówczas trafienie na sowim koncie zapisał także Marcin Jaworzyn. – Ciężko o pozytywy po przegranym meczu. Rywal był solidniejszy i wygrał. Przebieg spotkania był w miarę wyrównany. Klarownych sytuacji bramkowych nikt nie wypracował. Beskid po stałych fragmentach gry objął prowadzenie. Po przerwie gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska – ocenia nasz rozmówca.

Beskid Skoczów – Kuźnia Ustroń 3:0 (3:0) 1:0 Łapiński (6') 2:0 Padło (26') 3:0 Jaworzyn (36')

Beskid: Matuszny - D.Ihas, Wojaczek (67' Mioduchowski), Wojciechowski, A.Ihas, Łapiński, Padło, Smagło, Jaworzyn (75' Dziedzic), Kiełczewski (71' Kochman), Surawski (80' Matuszka) Trener: Michalik

Kuźnia: Krzywda - Madzia, Podżorski, Zawada (46' Węglarz), Brachaczek, T.Jaworski, Juroszek (75' Husar), Krysta (46' Kocot), Marianek, Szymala (75' M.Szlajss), Sikora Trener: Żebrowski