Spójnia Landek z kompletem punktów na koncie przystępowała do dziesiątego meczu ligowego. Lider przekonał się w Bestwinie o tym, że każda passa ma swój koniec. bestwina2

Sposób na pokonanie niepokonanej Spójni drużyna z Bestwiny znalazła w końcówce meczu. W polu karnym nieprzepisowo powstrzymywany był Przemysław Łoś, arbiter wskazał na „wapno”. Skutecznym egzekutorem jedenastki okazał się Szymon Skęczek, który co ciekawe, po zdobytej w 87. minucie bramce, zdążył jeszcze zapracować na czerwoną kartkę. Pierwszą żółtą obejrzał przed końcowym gwizdkiem, drugą, za niespartowe zachowanie, tuż po nim.

Gospodarze przystąili do meczu z faworytem osłabieni. – Miałem przed tym meczem obawy. Dwóch zawodników wypadło z kadry ze względu na kontuzje, dwóch choruje, jeden pauzował za kartki. Doszło do tego, że rezerwowy bramkarz był przygotowany na grę w polu. Chłopaków muszę pochwalić, założenia zrealizowali w 110 procentach, do końca walczyli o zwycięstwo, które nam się należało. Czapki z głów – mówi zadowolony Sławomir Szymala, opiekun zwycięskiego zespołu.

W osłabieniu, od 20. minuty grali goście, czerwoną kartkę za niestosowną uwagę w kierunku sędziego obejrzał Dominik Zieliński. Chwilę później drużyna z Bestwiny powinna wyjść na prowadzenie. Bartosz Mizera nie wykorzystał rzutu karnego podyktowanego po przewinieniu na Arturze Sawickim.

Lider w niczym nie przypominał zespołu, który imponował spokojem i piłkarską wyższością w poprzednich spotkaniach. Poważnie zagrozić bramce Szymona Korzusa nie potrafił. W przekroju całego meczu był drużyną słabszą, na co niewątpliwie miał wpływ wybryk Zielińskiego.

LKS Bestwina – Spójnia Landek 1:0 (0:0) 1:0 Skęczek (87', z rzutu karnego)

LKS Bestwina: Korzus – Żurek, Lisewski (65′ Drobisz), Mizera, Móll, Łoś, Włoszek (85' Radwański), Pokusa, Malaczek, Sawicki, Skęczek Trener: Szymala

Spójnia: Huczała – Łacek, Siedlok, Kubica, Wójcik (60′ Lech), Gomółka, Szczepanik (30′ Adamczyk), Kałka (87' Szczyrbowski), Gajek (75' Stawicki), Zieliński, Frąckowiak Trener: Zadylak