- Z piłką przy nodze wyglądaliśmy całkiem solidnie. Musimy jednak lepiej bronić i nad tym będziemy pracować w najbliższym czasie. Posiadanie piłki i kultura gry stała na niezłym poziomie, ale daliśmy się kilka razy zaskoczyć w zbyt prosty sposób - mówi nam Daniel Feruga, szkoleniowiec Rotuza Bronów. 

 

Początek spotkania lepiej ułożył się dla bronowian. W 20. minucie Rotuz wyszedł na prowadzenie po ładnej bramce Grzegorza Kalamusa. Podhalankę stracona bramka zmobilizowała do większego wysiłku, co miało swe odzwierciedlenie w rezultacie. Do remisu doprowadził Dominik Słowik po podaniu Jakuba Knapka i uprzedzeniu golkipera Rotuza. Jeszcze przed przerwą na prowadzenie gospodarzy strzałem w tzw. długi róg wyprowadził Filip Balcarek. 

 

Druga część miała jeszcze bardziej otwarty przebieg. Na 3:1 trafił Mikołaj Stasica, jednak później o kontakt pokusili się zawodnicy z Bronowa. Ciekawą akcję przeprowadzili testowani zawodnicy i jeden z nich trafił do siatki Podhalanki. W ostatnim fragmencie spotkania strzelali już tylko gracze z Milówki. Zawodnik sprawdzany przez zespół z Żywiecczyzny zdobył bramkę na 4:2 po dograniu wzdłuż pola karnego przez Stasicę, natomiast wynik meczu ustalił Mateusz Balcarek - finalizując dośrodkowanie Tomasza Franusika.