- Zagraliśmy mądrze przede wszystkim pod kątem taktycznym. Sporo bramek, zero z tyłu - to cieszy. Małymi krokami idziemy do przodu - powiedział po swoim pierwszym zwycięstwie w Victorii trener Jakub Mrozik. 

 

Nieco ponad kwadrans kibice w Hażlachu musieli czekać na premierowe trafienie. Dokładnie w 17. minucie Jakub Kałka świetnym podaniem obsłużył Dawida Okraskę, a ten "na raty" pokonał bramkarza Skałki. Chwilę później było już 2:0, gdy tym razem Okraska wcielił się w rolę asystenta, natomiast strzelcem został Patryk Kabiesz. Dwubramkowe prowadzenie ekipy z Hażlacha - gospodarza spotkania - utrzymało się do końca premierowej odsłony spotkania.

 

Po przerwie odważnie do ataku ruszyła Skałka, która miała bardzo udane pierwsze 15. minut drugiej połowy. Nie przeniosło to jednak podopiecznym Dominika Natanka trafienia, choć domagali się oni rzutu karnego po faulu na Bartku Tyrliku. Ten jednak sam sprokurował "11" w 75. minucie, gdy zagrał ręką. Z "wapna" nie pomylił się Kacper Brachaczek. To podcięło "skrzydła" ekipie z Żabnicy, co też Victoria wykorzystała. W końcówce na listę strzelców wpisali się jeszcze Szymon Lizak (po indywidualnej akcji) oraz Bartosz Żyła. 

 

- Pierwszy raz od dawna byłem zły po meczu. Popełniamy proste błędy, które nie mogą przytrafiać się w seniorskiej drużynie - powiedział Natanek.