SportoweBeskidy.pl: Ten niewątpliwie szczególny rok jest kolejnym intensywnym pod względem inwestycji na potrzeby klubu BKT Advantage. Zwiększenie ilości kortów z nawierzchnią ceglaną było aż tak potrzebne?
Piotr Szczypka:
Zdecydowanie tak, bo w naszym klubie trenuje coraz więcej zawodników i problemy z miejscem naturalnie się pojawiają. Zadbaliśmy więc o ułatwienie procesu treningowego w okresie wiosennym i letnim. Poza tym cały czas dążymy jako klub do rozwoju. Po zakończonej budowie kolejnych dwóch kortów mamy ich łącznie 6 na zewnątrz, wszystkie z nawierzchnią ceglaną. To wymóg federacji krajowej oraz międzynarodowych, aby starać się o organizację turniejów – czy to rangi mistrzostw Polski, czy też z udziałem zagranicznych tenisistek i tenisistów. Te nowe korty już się zresztą sprawdziły, gdy w lipcu i sierpniu gościliśmy uczestników drużynowych mistrzostw w kategoriach młodzieżowych.

SportoweBeskidy.pl: Na tym nie koniec, bo w budowie jest następna hala tenisowa wraz z zapleczem. O jakim obiekcie mówimy?
P.Sz.:
Powstająca hala będzie wyposażona w nawierzchnię typu „hard”. A to dlatego, aby nasi najlepsi zawodnicy, jak Maja Chwalińska, Jakub Jędrzejczak, Mikołaj Migdalski i inni mogli trenować regularnie na takim samym korcie, na których rozgrywane są turnieje w Stanach Zjednoczonych czy Australii. Jest to więc inwestycja w pełni przemyślana. Podobnie było z poprzednią halą. Nawierzchnia dywanowa sprzyja rekreacji, szkoleniu najmłodszych dzieci, ale również bezkontuzyjnemu trenowaniu naszych podopiecznych.
Cieszy nas bardzo to, że po zakończeniu budowy będziemy dysponowali bazą z prawdziwego zdarzenia na miarę funkcjonalnych tenisowych akademii. Prócz kortu twardego w obiekcie znajdzie się sala fitness, gabinet odnowy biologicznej i rehabilitacji, a na górze będą pokoje dla zawodników, którzy u nas trenują, bądź przyjeżdżają na turnieje. Liczymy, że kort gotowy będzie już w styczniu, a całość inwestycji zamknie się w pierwszej połowie przyszłego roku.


SportoweBeskidy.pl: Pod względem sportowym to trudny rok dla BKT Advantage?
P.Sz.:
Zaczął się dla nas doskonale, bo przypomnę, że w lutym Jakub Jędrzejczak i Mikołaj Migdalski zostali wicemistrzami Europy do lat 14. O randze tego osiągnięcia niech świadczy to, że na medal w tych zawodach czekaliśmy ponad 40 lat. Później przyszedł czas o tyle ciężki, że musieliśmy wstrzymać nasze plany startowe, a i treningi były logistycznie skomplikowane. W naszym klubie pracują trenerzy z Czech, a zamknięcie granic spowodowało, że nie mogli tu przez pewien okres przyjeżdżać. W maju sytuacja uległa poprawie i w zasadzie trenujemy pełną parą. Podczas drużynowych mistrzostw kraju, które odbyły się na naszych kortach chłopcy potwierdzili przynależność do ścisłej czołówki w Polsce.

SportoweBeskidy.pl: Do Bielska-Białej przeprowadziła się Maja Chwalińska. Można już dziś stwierdzić, że była to dobra decyzja?
P.Sz.:
Przede wszystkim nie była to decyzja spontaniczna, a przemyślana i podjęta wspólnie z pierwszym trenerem naszej tenisistki Pawłem Kałużą. Maja mieszka niedaleko klubowych kortów, więc logistyka treningu jest dzięki temu znacznie łatwiejsza. Tym bardziej, że ma od tego sezonu powiększony sztab. To nie tylko główny trener Jaroslav Machovsky, który przekazuje wiele cennych spostrzeżeń ze swojego bogatego doświadczenia w pracy w zawodowym tenisie, ale również trener przygotowania fizycznego, dietetyk, psycholog sportu i co okazuje się kluczowe – fizjoterapeuta. Maja bardzo się usamodzielniła i na jej rozwój osobisty taka zmiana także na pewno pozytywnie wpłynie.

SportoweBeskidy.pl: W wielkoszlemowym French Open jednak Mai Chwalińskiej nie mieliśmy przyjemności oglądać...
P.Sz.:
Ostatni turniej Maja zaliczyła w Pradze, gdzie dotarła do III rundy mocno obsadzonych zawodów. Niestety, przytrafiła się jej kontuzja nadgarstka i z tego powodu – pomimo zapewnionego miejsca w eliminacjach do turnieju głównego w Paryżu – na wielkoszlemową imprezę nie pojechała. Skomplikowało to plany, co więcej była naprawdę duża szansa, aby zaistnieć w głównej drabince, w której znalazły się tenisistki pokonywane przez Maję nie tak dawno. Pozytywne jest to, że wraca do normalnego treningu. Końcem października planowany jest jej występ w Turcji.

SportoweBeskidy.pl: A jakie cele są do zrealizowania?
P.Sz.:
Ten główny to styczniowy Australian Open i start w cyklu turniejów go poprzedzających. Mierzymy w czołową „100” na świecie, bo to pozwoliłoby na grę bez konieczności przechodzenia eliminacji w turniejach Wielkiego Szlema. Warunkiem jest jednak to, aby Maja była zdrowa, bo wszyscy wiemy, że potencjał na świetne wyniki ma.

SportoweBeskidy.pl: Tymczasem tenisowy świat zachwyciła w Paryżu Iga Świątek. Chyba dla całego środowiska tenisowego w Polsce to świetna wiadomość?
P.Sz.:
Każdy wynik na taką skalę to ogromny pozytyw dla rozwoju samej dyscypliny. Trzeba się więc cieszyć z wielkiego sukcesu Igi. Tym bardziej, że dobrze się znamy. W parze z Mają Chwalińską sięgały przecież w przeszłości po mistrzostwa Europy młodziczek i kadetek. Mamy bardzo dużo zdolnych tenisistek i tenisistów, co mogę powiedzieć choćby na przykładzie naszego klubu. Warunki do treningu także się szybko poprawiają. Kluczowa wydaje się pomoc finansowa, bo wiek 13 czy 14 lat to właśnie czas decyzji odnośnie ewentualnego pójścia w tenisową karierę zawodową. A to jak wiadomo wiąże się ze znacznymi kosztami. Do tenisa przylega jednak ciągle „łatka” elitarności dyscypliny, dlatego warto zachęcać do uprawiania tego sportu w formie masowej, ale i wspierania go przez samorządy czy też sponsorów.