
Piłka nożna - A-klasa
Po derbach mistrz już znany
GLKS Wilkowice lepszy od KS Bystra w meczu, który w miniony weekend przesądził o losie mistrzostwa bielskiej A-klasy na półmetku rozgrywek. Bezsprzecznie było to główne wydarzenie 11. kolejki.
Pod kontrolą
Po kwadransie starcia w Wilkowicach gospodarze zdobyli zaliczkę. Dominik Kępys przymierzył w samo okienko z rzutu wolnego, a trafienie to było następstwem przewagi, jaką lider na wstępie spotkania uzyskał. Wprawdzie kilka kolejnych okazji wilkowiczanie zaprzepaścili, w dogodnych sytuacjach pudłował m.in. Janusz Bąk, to tuż przed zejściem obu ekip do szatni napastnik znalazł drogę do siatki po akcji poprzedzonej przez Daniela Kasprzyckiego i Kępysa. – Od początku mecz w zasadzie kontrolowaliśmy, a prowadzenie 2:0 odpowiadało temu, co działo się na boisku – zaznacza Krzysztof Bąk, trener GLKS-u.
Miejscowi dopiero po pauzie spuścili nieco z tonu. – Cofnęliśmy się zbyt głęboko i oddaliśmy inicjatywę przeciwnikowi – opowiada szkoleniowiec. Efekt? W 58. minucie Łukasz Kaleta pokusił się o bramkę kontaktową dla bystrzańskiego zespołu. Na nią drużyna z Wilkowic potrafiła właściwie ripostować. – Z tej reakcji bardzo się cieszę, bo dzięki temu uniknęliśmy nerwowej końcówki – dodaje Bąk, którego podopieczni ponownym rzutem wolnym i finalizacją autorstwa Juraja Dancika przypieczętowali derbowy sukces.
Derby bez fajerwerków, ale z emocjami
Tradycyjnie konfrontacja drużyn z tej samej gminy wzbudzała spore emocje. Tym bardziej z racji tabeli i 3-punktowej przed meczem różnicy na korzyść GLKS-u. – To taki mecz, w którym trzeba umiejętnie zapanować nad tym, co ma się w głowie. Niekoniecznie derby są widowiskowe. Także te zachwycające nie były, ale obie drużyny bardzo chciały, więc walki nie brakowało. Tempo było dosyć dobre, jak na końcówkę rundy. Jak to w derbach, między zawodnikami „iskrzyło”, więc sędziowie nie mieli łatwego zadania – przyznaje trener zwycięzców.
Wilkowiczanie zapewnili sobie zgarnięciem pełnej puli tytuł mistrza jesieni w bielskiej A-klasie. Do rozegrania każdemu z zespołów pozostała jeszcze w tym roku zaległość z 10. kolejki. – Najbardziej cieszyć trzeba się z tego, że udało się zagrać już prawie wszystkie mecze. Po długiej przerwie wszyscy meczowego rytmu potrzebowali – kontynuuje nasz rozmówca.
Niespodzianek nie było
Kolejka oznaczona liczbą 11. obfitowała w gole. Zabrakło ich tylko w Kobiernicach, gdzie „oczko” zgarnąć zdołał outsider z Buczkowic. Pozostałe potyczki to planowe zwycięstwa zespołów, które wciąż mogą mieć chrapkę na dogonienie GLKS-u w rundzie rewanżowej. – Za nami typowa kolejka bez niespodzianek – zauważa Bąk, przywołując zwycięstwa Zapory, Wilamowiczanki i Rotuza. – To drużyny o zbliżonym potencjale. Swoje mecze wygrały dosyć pewnie i to nie zaskakuje – komentuje.
Odnotujmy, że efektowne 6:1 Wilamowiczanki w Międzyrzeczu to m.in. następstwo „cegły” dla Piotra Buczka już na otwarcie potyczki. Z kolei piłkarze z Wapienicy podtrzymali w Międzybrodziu Bialskim miano niepokonanych w obecnych rozgrywkach.
Wyniki 11. kolejki:
Rotuz Bronów – LKS Ligota 2:1 (0:0)
GLKS Wilkowice – KS Bystra 3:1 (2:0)
Żar Międzybrodzie Bialskie – Zapora Wapienica 1:4 (0:3)
Sokół Hecznarowice – Orzeł Kozy 4:1 (1:1)
KS Międzyrzecze – Wilamowiczanka Wilamowice 1:6 (0:2)
Soła Kobiernice – Sokół Buczkowice 0:0
Po kwadransie starcia w Wilkowicach gospodarze zdobyli zaliczkę. Dominik Kępys przymierzył w samo okienko z rzutu wolnego, a trafienie to było następstwem przewagi, jaką lider na wstępie spotkania uzyskał. Wprawdzie kilka kolejnych okazji wilkowiczanie zaprzepaścili, w dogodnych sytuacjach pudłował m.in. Janusz Bąk, to tuż przed zejściem obu ekip do szatni napastnik znalazł drogę do siatki po akcji poprzedzonej przez Daniela Kasprzyckiego i Kępysa. – Od początku mecz w zasadzie kontrolowaliśmy, a prowadzenie 2:0 odpowiadało temu, co działo się na boisku – zaznacza Krzysztof Bąk, trener GLKS-u.
Miejscowi dopiero po pauzie spuścili nieco z tonu. – Cofnęliśmy się zbyt głęboko i oddaliśmy inicjatywę przeciwnikowi – opowiada szkoleniowiec. Efekt? W 58. minucie Łukasz Kaleta pokusił się o bramkę kontaktową dla bystrzańskiego zespołu. Na nią drużyna z Wilkowic potrafiła właściwie ripostować. – Z tej reakcji bardzo się cieszę, bo dzięki temu uniknęliśmy nerwowej końcówki – dodaje Bąk, którego podopieczni ponownym rzutem wolnym i finalizacją autorstwa Juraja Dancika przypieczętowali derbowy sukces.
Derby bez fajerwerków, ale z emocjami
Tradycyjnie konfrontacja drużyn z tej samej gminy wzbudzała spore emocje. Tym bardziej z racji tabeli i 3-punktowej przed meczem różnicy na korzyść GLKS-u. – To taki mecz, w którym trzeba umiejętnie zapanować nad tym, co ma się w głowie. Niekoniecznie derby są widowiskowe. Także te zachwycające nie były, ale obie drużyny bardzo chciały, więc walki nie brakowało. Tempo było dosyć dobre, jak na końcówkę rundy. Jak to w derbach, między zawodnikami „iskrzyło”, więc sędziowie nie mieli łatwego zadania – przyznaje trener zwycięzców.
Wilkowiczanie zapewnili sobie zgarnięciem pełnej puli tytuł mistrza jesieni w bielskiej A-klasie. Do rozegrania każdemu z zespołów pozostała jeszcze w tym roku zaległość z 10. kolejki. – Najbardziej cieszyć trzeba się z tego, że udało się zagrać już prawie wszystkie mecze. Po długiej przerwie wszyscy meczowego rytmu potrzebowali – kontynuuje nasz rozmówca.
Niespodzianek nie było
Kolejka oznaczona liczbą 11. obfitowała w gole. Zabrakło ich tylko w Kobiernicach, gdzie „oczko” zgarnąć zdołał outsider z Buczkowic. Pozostałe potyczki to planowe zwycięstwa zespołów, które wciąż mogą mieć chrapkę na dogonienie GLKS-u w rundzie rewanżowej. – Za nami typowa kolejka bez niespodzianek – zauważa Bąk, przywołując zwycięstwa Zapory, Wilamowiczanki i Rotuza. – To drużyny o zbliżonym potencjale. Swoje mecze wygrały dosyć pewnie i to nie zaskakuje – komentuje.
Odnotujmy, że efektowne 6:1 Wilamowiczanki w Międzyrzeczu to m.in. następstwo „cegły” dla Piotra Buczka już na otwarcie potyczki. Z kolei piłkarze z Wapienicy podtrzymali w Międzybrodziu Bialskim miano niepokonanych w obecnych rozgrywkach.
Wyniki 11. kolejki:
Rotuz Bronów – LKS Ligota 2:1 (0:0)
GLKS Wilkowice – KS Bystra 3:1 (2:0)
Żar Międzybrodzie Bialskie – Zapora Wapienica 1:4 (0:3)
Sokół Hecznarowice – Orzeł Kozy 4:1 (1:1)
KS Międzyrzecze – Wilamowiczanka Wilamowice 1:6 (0:2)
Soła Kobiernice – Sokół Buczkowice 0:0