
Piłka nożna - Liga Okręgowa
Po dwa z obu stron
Zgodnym remisem zakończył się sparingowy pojedynek dwóch ligowych rywali – BKS-u z zespołem z Bestwiny.
Zanim bielszczanie weszli w odpowiedni rytm, mecz toczył się pod dyktando drużyny prowadzonej przez Sławomira Szymalę. Przez pierwszy kwadrans to oni dyktowali warunki gry, choć nie wynikło z tego większe zagrożenie. Bestwinianie dopięli jednak swego po 20. minutach, gdy Artur Sawicki sprytnym "lobem" ulokował piłkę w siatce. Nie oznacza to jednak, iż zawodnicy Stali tylko przyglądali się grze rywala. Minimalnie szczęścia zabrakło m.in. Jakubowi Pilchowi, który szukał swej szansy po strzale z dystansu, oraz Januszowi Bąkowi w pojedynku "oko w oko" z golkiperem ekipy przeciwnej.
Po przerwie gra BKS-u mogła się już bardziej podobać. Do wyrównania doprowadził Mateusz Małaczek. Pomocnik przejąwszy piłkę ze środka pola ruszył z nią na bramkę przeciwnika i skutecznym uderzeniem z okolic 18. metra nie dał szans bramkarzowi z Bestwiny. Jego śladami poszedł Bąk. Napastnik BKS-u otrzymał dobre podanie od Damiana Ścibora i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. W końcówce spotkania w szeregach drużyny BKS-u zabrakło koncentracji i przede wszystkim komunikacji, na czym skorzystał Szymon Skęczek, doprowadzając do wyrównania.
– Mierzyliśmy się dziś z mocnym zespołem, lecz sądzę, że był to wyrównany mecz. Jedna i druga drużyna pokazała się w tym sparingu z dobrej strony, stąd remis wydaję się być sprawiedliwy, aczkolwiek szkoda bramki straconej w końcówce spotkania – komentuje trener BKS Stal, Mirosław Szymura.
– Mierzyliśmy się dziś z mocnym zespołem, lecz sądzę, że był to wyrównany mecz. Jedna i druga drużyna pokazała się w tym sparingu z dobrej strony, stąd remis wydaję się być sprawiedliwy, aczkolwiek szkoda bramki straconej w końcówce spotkania – komentuje trener BKS Stal, Mirosław Szymura.