– Mieliśmy więcej z gry od przeciwnika. Byliśmy drużyną częściej kreującą sytuację, póki nie nastąpiły większe zmiany w składzie – opisuje trener Soły Marcin Kasperek, odnosząc się do konfrontacji sparingowej swoich podopiecznych z a-klasowym Sokołem Słotwina.

Mecz na naturalnej nawierzchni był tak czy inaczej wartościowym testem dla rajczan. Poradzili sobie z wyzwaniem o tyle dobrze, że w obu połowach po razie „dziurawili” siatkę Sokoła. Piotr Górny nie omieszkał wykorzystać asysty Michała Gluzy, z kolei bramka Filipa Ficonia to już okoliczności niecodzienne, bo interweniujący poza polem karnym golkiper konkurenta zagrał pechowo za siebie, ułatwiając zadanie wprowadzonemu z ławki zawodnikowi Soły. W ostatnich 20. minutach ta skupiła się bardziej na pilnowaniu wyniku.