
Piłka nożna - A-klasa
Po jesieni umiarkowany optymizm. "Stać nas na więcej"
- Jak na beniaminka zajęliśmy satysfakcjonujące miejsce. Ale nie jesteśmy w pełni zadowoleni, bo wiem, że stać nas na więcej - mówi Przemysław Jurasz, trener II drużyny Koszarawy Żywiec.
"Dwójka" Koszarawy rozgrywki jesienne żywieckiej A-klasy ukończyła na miejscu 4., choć przez długi czas utrzymywała się na podium. Podopieczni Przemysława Jurasza w 13 spotkaniach zdobyli 22 punkty - o 3 mniej od 2. Koszarawy Babia Góra i "oczko" mniej od Beskidu Gilowice, który uplasował się na najniższym stopniu "pudła".
- Jak na beniaminka zajęliśmy satysfakcjonujące miejsce. Ale nie jesteśmy w pełni zadowoleni. Wiem, że tych chłopaków stać na więcej i pokazali to w kilku meczach. Niestety, zdarzały nam się słabe mecze, w których nie potrafiliśmy pokazać swoich umiejętności. Końcówka tego sezonu była bardzo ciężka, ponieważ pojawiły się kontuzje, kartki czy kwarantanny. Do tego naszym składem musieliśmy "łatać" dziury w I drużynie czy w juniorach, gdzie były podobne problemy - mówi Jurasz, dodając. - Momentami nie było łatwo, ale wtedy poznaje się charakter niektórych zawodników. Z tego miejsca dziękuję osobom, które niekiedy nawet z kontuzjami potrafiły zacisnąć zęby i zagrać - podkreśla.
Druga drużyna Koszarawy w treningowym reżimie podtrzymywana była do końca tego tygodnia. Teraz czas na odpoczynek. - Trzeba ładować baterie, bo czeka nas dużo pracy w okresie zimowym. Na pewno musimy lepiej wyglądać fizycznie. Wstępnie przygotowania zaczniemy w połowie stycznia. Chciałbym rozegrać 7-8 meczów sparingowych. Mam nadzieję, że po nowym roku sytuacja z pandemią wróci do normalności i wszyscy będziemy mogli spotkać się na stadionie - zakończył szkoleniowiec żywieckiego zespołu.