Siatkówka - Tauron Liga
Po sukcesie – rozczarowanie
Pokonanie mistrzyń Polski w miniony weekend wzmogło apetyty kibiców i samych zawodniczek BKS Stal na kolejne zwycięstwo w obliczu potyczki w Kaliszu.
W teorii bielszczanki zmierzyły się z przeciwniczkami jak najbardziej do ogrania i... premierowy set potwierdził to w pełnej okazałości. Siatkarsko różnica między zespołami uwidoczniła się olbrzymia, począwszy od zagrywek Andrei Kossanyiovej i prowadzenia przyjezdnych 6:0. Trener Jacek Pasiński robił co mógł, by zapędy bielskiej drużyny ostudzić, ale kolejna seria serwisów – tym razem – Olivii Różański spowodowała „odjazd” ekipy znad Białej do stanu 17:6. Do końca partii faworytki meczu nie straciły koncentracji, triumfując po kiwce Różański i oddając gospodyniom... 8 „oczek”.
Trudno było oczekiwać, że podopieczne Bartłomieja Piekarczyka w dalszym ciągu będą demolować kaliski zespół. Istotnie spotkanie nabrało rumieńców, wynik się wyrównał (4:4, 8:8, 11:11), a dopiero atak Weroniki Centki z „obejścia” sprawił, że siatkarki Energi MKS odskoczyły na 17:14. Bielszczanki nie ustąpiły, skuteczne akcje m.in. Martyny Świrad doprowadziły do ich skromnej zaliczki 21:20. Po czasie miejscowe jednak poprawiły grę, skorzystały na błędach zawodniczek BKS-u i... triumfowały 25:22.
W secie kolejnym drużyna z Kalisza po dotknięciu siatki Marty Krajewskiej dysponowała prowadzeniem 8:4, ale przewaga została w całości „skasowana” na 11:11 po bloku Różański na Adeli Helić. Bielski zespół poszedł za ciosem, lecz zapas 14:11 nie okazał się wystarczający, by odsłonę wygrać. W batalii „na przewagi”, do której doszło m.in. po asie eks-bielszczanki Eweliny Brzezińskiej, ostatnim akcentem była „czapa” na Kossanyiovej.
Niemal bliźniaczo przyjezdne poległy w następnej partii. Po udanych atakach Magdaleny Kowalczyk „odjechały” rywalkom na 11:9, później zrobiło się nawet 17:14, gdy pomyliła się Jovana Vesović. Po 20. punkcie dominowały jednak kaliszanki, za to skuteczności z poprzedniej konfrontacji nie utrzymała Różański. Zbicia Moniki Ptak oraz Vesović od rezultatu 23:23 dopełniły rozczarowującego występu BKS-u na zakończenie siatkarskiego roku.
Energa MKS Kalisz – BKS Stal Bielsko-Biała 3:1 (8:25, 25:22, 26:24, 25:23)
BKS Stal: Krajewska, Ogoms, Kossanyiova, Różański, Świrad, DeHoog, Drabek (libero) oraz Moskwa, Wellna, Kowalczyk
Trener: Piekarczyk
Trudno było oczekiwać, że podopieczne Bartłomieja Piekarczyka w dalszym ciągu będą demolować kaliski zespół. Istotnie spotkanie nabrało rumieńców, wynik się wyrównał (4:4, 8:8, 11:11), a dopiero atak Weroniki Centki z „obejścia” sprawił, że siatkarki Energi MKS odskoczyły na 17:14. Bielszczanki nie ustąpiły, skuteczne akcje m.in. Martyny Świrad doprowadziły do ich skromnej zaliczki 21:20. Po czasie miejscowe jednak poprawiły grę, skorzystały na błędach zawodniczek BKS-u i... triumfowały 25:22.
W secie kolejnym drużyna z Kalisza po dotknięciu siatki Marty Krajewskiej dysponowała prowadzeniem 8:4, ale przewaga została w całości „skasowana” na 11:11 po bloku Różański na Adeli Helić. Bielski zespół poszedł za ciosem, lecz zapas 14:11 nie okazał się wystarczający, by odsłonę wygrać. W batalii „na przewagi”, do której doszło m.in. po asie eks-bielszczanki Eweliny Brzezińskiej, ostatnim akcentem była „czapa” na Kossanyiovej.
Niemal bliźniaczo przyjezdne poległy w następnej partii. Po udanych atakach Magdaleny Kowalczyk „odjechały” rywalkom na 11:9, później zrobiło się nawet 17:14, gdy pomyliła się Jovana Vesović. Po 20. punkcie dominowały jednak kaliszanki, za to skuteczności z poprzedniej konfrontacji nie utrzymała Różański. Zbicia Moniki Ptak oraz Vesović od rezultatu 23:23 dopełniły rozczarowującego występu BKS-u na zakończenie siatkarskiego roku.
Energa MKS Kalisz – BKS Stal Bielsko-Biała 3:1 (8:25, 25:22, 26:24, 25:23)
BKS Stal: Krajewska, Ogoms, Kossanyiova, Różański, Świrad, DeHoog, Drabek (libero) oraz Moskwa, Wellna, Kowalczyk
Trener: Piekarczyk