
Piłka nożna - Piłka nożna kobiet
Początek „zabił” mecz. Pozytywy pomimo porażki
Ze strzelonym golem, ale bez zdobyczy punktowej z Konina wyjechały piłkarki Mitechu Żywiec. Wynik końcowy nie stanowi jednak szczególnego rozczarowania.
Medyk to również w obecnym sezonie główny faworyt do mistrzostwa. Gospodynie mecz z żywiecką ekipą rozpoczęły wyśmienicie, wszak już po 10. minutach prowadziły 2:0. – Gole na początku niestety „zabiły” mecz. Źle zaczęliśmy, a straty bramek były bardzo szybkie i zupełnie niepotrzebne – przyznaje Robert Sołtysek, szkoleniowiec piłkarek Mitechu, które dopiero przy niekorzystnym rezultacie nabrały wiatru w żagle. – Zaczęliśmy wówczas grać to, co sobie zakładaliśmy. Mieliśmy już w pierwszej połowie kilka świetnych kontr, po których gole mogły paść – dodaje trener przyjezdnych.
Dopiero jednak przy wyniku 4:0 i w końcówce potyczki Mitech rozmiary porażki na terenie mistrzyń Polski zniwelował za sprawą Katarzyny Wnuk. – Zasłużyliśmy na tego gola, bo sytuacji naprawdę wypracowaliśmy sobie sporo, jak na kaliber drużyny przeciwnej. Ważny jest oczywiście wynik i tu trzeba sobie powiedzieć jasno, że przegraliśmy. Ale pomimo tego ocena naszej postawy jest pozytywna. Nie ustępowaliśmy Medykowi tak, jak to miało miejsce we wcześniejszym spotkaniu w tym sezonie – kończy Sołtysek.
Dopiero jednak przy wyniku 4:0 i w końcówce potyczki Mitech rozmiary porażki na terenie mistrzyń Polski zniwelował za sprawą Katarzyny Wnuk. – Zasłużyliśmy na tego gola, bo sytuacji naprawdę wypracowaliśmy sobie sporo, jak na kaliber drużyny przeciwnej. Ważny jest oczywiście wynik i tu trzeba sobie powiedzieć jasno, że przegraliśmy. Ale pomimo tego ocena naszej postawy jest pozytywna. Nie ustępowaliśmy Medykowi tak, jak to miało miejsce we wcześniejszym spotkaniu w tym sezonie – kończy Sołtysek.