
Piłka nożna - I liga
Podbeskidzie od A do Z – cz. II
W nietypowym, alfabetycznym ujęciu przyglądamy się minionym miesiącom roku 2016 w Podbeskidziu Bielsko-Biała. Dziś prezentujemy drugą część naszego subiektywnego zestawienia najistotniejszych, bądź najbardziej pamiętnych wydarzeń z „Góralami” w roli głównej.
Ł jak Łukosz – w mijającym roku zmianie uległy trykoty meczowe drużyny, z przodu pojawiło się na nich nowe logo sponsora. W połowie kwietnia, w przerwie ligowego starcia z ekipą z Niecieczy, bielski klub ogłosił pozyskanie jednego z głównych partnerów w postaci firmy Polskie Mięso i Wędliny Łukosz z Chybia. Sponsor zaistniał m.in. podczas domowych meczów „Górali”, organizując dla kibiców specjalne „Strefy Indyka”.
M jak marketing – wkrótce minie rok prezesury Tomasza Mikołajko. Wielu spogląda na ten czas przez pryzmat sportowych osiągnięć Podbeskidzia, które są dalekie od satysfakcjonujących. Ale klub piłkarski to dziś również biznes i w tym aspekcie mówić możemy wyłącznie w samych superlatywach. Klubowi przybyło w ostatnich miesiącach mnóstwo sponsorów i partnerów, zainicjowano ciekawe i ważne projekty marketingowe, rozwinięto inicjatywy w ramach „Podbeskidzie Business Club”, wreszcie zadbano o podniesienie zainteresowania kibiców. A dopiero w przyszłości te wszystkie marketingowe działania zostaną faktycznie docenione.

N jak nagrody – Podbeskidzie uznano jesienią za najlepszy i wzorcowy zarazem klub w Polsce w kwestii polityki informacyjnej, stewardingu i organizacji meczów w roli gospodarza. Podczas gali fair play, wieńczącej doroczną konferencję „Bezpieczny stadion”, nagrodę indywidualną otrzymał także kierownik ds. bezpieczeństwa klubu Lesław Czyż.
O jak otwarcie – długo wyczekiwana inauguracja w pełni otwartego Stadionu Miejskiego w Bielsku-Białej nastąpiła w dniach 8-9 października br. Głównym akcentem sportowym uroczystości był mecz Podbeskidzia ze Stalą Mielec. Ale zamiast piłkarskiego święta i fetowania było wielkie rozczarowanie. Porażka gospodarzy 0:1 miała tak dotkliwy charakter, że doprowadziła do tąpnięcia w sztabie trenerskim.

P jak prezes – gdy nastawał okres świąteczno-noworoczny w roku ubiegłym o możliwej zmianie na stanowisku sternika Podbeskidzia mówiło się coraz częściej. W końcu cierpliwość miasta, będącego większościowym właścicielem akcji spółki, do ówczesnego prezesa Wojciecha Boreckiego wyczerpała się. Zakończył się tym samym 2-letni czas rządów pamiętnych z wielu fatalnych decyzji i pomysłów oraz zrażenia do Podbeskidzia licznej grupy sponsorów.
R jak rewolucja – kolejna drastyczna metamorfoza kadrowa nastąpiła w Podbeskidziu latem po spadku. Klub opuściło wielu zawodników, by wspomnieć decydujących o obliczu zespołu Kohei Kato, Mateusza Szczepaniaka, Adama Mójtę, czy Mateusza Możdżenia. W ich miejsce pozyskano łącznie blisko 15 zawodników, co najdobitniej świadczy o zakresie roszad. Trudno oprzeć się wrażeniu, że słowo „rewolucja” w Bielsku-Białej pojawia się z częstotliwością nazbyt dużą.
S jak Słowacja – taki kierunek budowy drużyny wciąż jest modny, co na przykładzie Podbeskidzia widać doskonale. Jesienią do Bielska-Białej trafili Jozef Dolny i Martin Baran oraz trener Jan Kocian, dołączając do obecnych w kadrze Roberta Demjana i Jozefa Piacka. Jedyny „stranieri” spoza słowackiej kolonii to na dziś Brazylijczyk Gustavo Busatto, występujący w IV-ligowej „dwójce”.
T jak trenerzy – w piłkarski rok Podbeskidzie wkraczało z trenerem Robertem Podolińskim na pokładzie, ten jednak nie był w stanie poprowadzić zespołu do utrzymania. Szkoleniowca nie zwolniono w trakcie jesiennych zmagań, co wielu wskazywało jako błąd. Podobnie, jak i późniejsze zatrudnienie Dariusza Dźwigały, który z bielszczanami swą pracę zaczął doskonale, lecz po serii słabszych spotkań został z posady zwolniony. Przybycie Słowaka Kociana niewiele w minionej rundzie odmieniło, ale to właśnie ten doświadczony szkoleniowiec ma przywrócić Podbeskidziu Ekstraklasę w czerwcu przyszłego roku.
U jak ugoda – „11 kwietnia Lechia Gdańsk, na skutek rozmów przeprowadzonych z przedstawicielami PZPN, postanowiła wycofać złożoną skargę do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu przy PKOl w sprawie decyzji Komisji Odwoławczej ds. Licencji Klubowych PZPN o nałożeniu na klub sankcji w postaci ujemnego punktu w bieżącym sezonie 2015/2016. Po konsultacjach PZPN i Lechia doszły do przekonania, iż dalsze prowadzenie sporu jest niecelowe” – właśnie na mocy tej ugody „Górale” ostatecznie pożegnali się z marzeniami i nadziejami na walkę na finiszu poprzednich rozgrywek w grupie mistrzowskiej.

W jak waleczni – kolekcję odzieży z marką „Waleczni” wprowadzono w roku 2016 do oficjalnej sprzedaży, by w sposób możliwie bliźniaczy oddać charakter bielskiego zespołu. W wielu meczach jednak tej waleczności z determinacją połączoną brakowało na boisku samym piłkarzom.
Z jak zwycięstwo – od 9 kwietnia do 26 listopada (!) na domowe zwycięstwo swoich pupili wyczekiwali kibice „Górali”. Ci zwłaszcza w obecnym sezonie nie dostarczyli bielskim sympatykom „kopanej” nazbyt dużo radości. Wielu teoretycznie słabszych rywali nie potrafili pokonać, dopiero w szczęśliwych okolicznościach uporali się z Drutexem-Bytovią Bytów, przerywając na samym finiszu roku fatalną serię.
M jak marketing – wkrótce minie rok prezesury Tomasza Mikołajko. Wielu spogląda na ten czas przez pryzmat sportowych osiągnięć Podbeskidzia, które są dalekie od satysfakcjonujących. Ale klub piłkarski to dziś również biznes i w tym aspekcie mówić możemy wyłącznie w samych superlatywach. Klubowi przybyło w ostatnich miesiącach mnóstwo sponsorów i partnerów, zainicjowano ciekawe i ważne projekty marketingowe, rozwinięto inicjatywy w ramach „Podbeskidzie Business Club”, wreszcie zadbano o podniesienie zainteresowania kibiców. A dopiero w przyszłości te wszystkie marketingowe działania zostaną faktycznie docenione.

N jak nagrody – Podbeskidzie uznano jesienią za najlepszy i wzorcowy zarazem klub w Polsce w kwestii polityki informacyjnej, stewardingu i organizacji meczów w roli gospodarza. Podczas gali fair play, wieńczącej doroczną konferencję „Bezpieczny stadion”, nagrodę indywidualną otrzymał także kierownik ds. bezpieczeństwa klubu Lesław Czyż.
O jak otwarcie – długo wyczekiwana inauguracja w pełni otwartego Stadionu Miejskiego w Bielsku-Białej nastąpiła w dniach 8-9 października br. Głównym akcentem sportowym uroczystości był mecz Podbeskidzia ze Stalą Mielec. Ale zamiast piłkarskiego święta i fetowania było wielkie rozczarowanie. Porażka gospodarzy 0:1 miała tak dotkliwy charakter, że doprowadziła do tąpnięcia w sztabie trenerskim.

P jak prezes – gdy nastawał okres świąteczno-noworoczny w roku ubiegłym o możliwej zmianie na stanowisku sternika Podbeskidzia mówiło się coraz częściej. W końcu cierpliwość miasta, będącego większościowym właścicielem akcji spółki, do ówczesnego prezesa Wojciecha Boreckiego wyczerpała się. Zakończył się tym samym 2-letni czas rządów pamiętnych z wielu fatalnych decyzji i pomysłów oraz zrażenia do Podbeskidzia licznej grupy sponsorów.
R jak rewolucja – kolejna drastyczna metamorfoza kadrowa nastąpiła w Podbeskidziu latem po spadku. Klub opuściło wielu zawodników, by wspomnieć decydujących o obliczu zespołu Kohei Kato, Mateusza Szczepaniaka, Adama Mójtę, czy Mateusza Możdżenia. W ich miejsce pozyskano łącznie blisko 15 zawodników, co najdobitniej świadczy o zakresie roszad. Trudno oprzeć się wrażeniu, że słowo „rewolucja” w Bielsku-Białej pojawia się z częstotliwością nazbyt dużą.
S jak Słowacja – taki kierunek budowy drużyny wciąż jest modny, co na przykładzie Podbeskidzia widać doskonale. Jesienią do Bielska-Białej trafili Jozef Dolny i Martin Baran oraz trener Jan Kocian, dołączając do obecnych w kadrze Roberta Demjana i Jozefa Piacka. Jedyny „stranieri” spoza słowackiej kolonii to na dziś Brazylijczyk Gustavo Busatto, występujący w IV-ligowej „dwójce”.
T jak trenerzy – w piłkarski rok Podbeskidzie wkraczało z trenerem Robertem Podolińskim na pokładzie, ten jednak nie był w stanie poprowadzić zespołu do utrzymania. Szkoleniowca nie zwolniono w trakcie jesiennych zmagań, co wielu wskazywało jako błąd. Podobnie, jak i późniejsze zatrudnienie Dariusza Dźwigały, który z bielszczanami swą pracę zaczął doskonale, lecz po serii słabszych spotkań został z posady zwolniony. Przybycie Słowaka Kociana niewiele w minionej rundzie odmieniło, ale to właśnie ten doświadczony szkoleniowiec ma przywrócić Podbeskidziu Ekstraklasę w czerwcu przyszłego roku.
U jak ugoda – „11 kwietnia Lechia Gdańsk, na skutek rozmów przeprowadzonych z przedstawicielami PZPN, postanowiła wycofać złożoną skargę do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu przy PKOl w sprawie decyzji Komisji Odwoławczej ds. Licencji Klubowych PZPN o nałożeniu na klub sankcji w postaci ujemnego punktu w bieżącym sezonie 2015/2016. Po konsultacjach PZPN i Lechia doszły do przekonania, iż dalsze prowadzenie sporu jest niecelowe” – właśnie na mocy tej ugody „Górale” ostatecznie pożegnali się z marzeniami i nadziejami na walkę na finiszu poprzednich rozgrywek w grupie mistrzowskiej.

W jak waleczni – kolekcję odzieży z marką „Waleczni” wprowadzono w roku 2016 do oficjalnej sprzedaży, by w sposób możliwie bliźniaczy oddać charakter bielskiego zespołu. W wielu meczach jednak tej waleczności z determinacją połączoną brakowało na boisku samym piłkarzom.
Z jak zwycięstwo – od 9 kwietnia do 26 listopada (!) na domowe zwycięstwo swoich pupili wyczekiwali kibice „Górali”. Ci zwłaszcza w obecnym sezonie nie dostarczyli bielskim sympatykom „kopanej” nazbyt dużo radości. Wielu teoretycznie słabszych rywali nie potrafili pokonać, dopiero w szczęśliwych okolicznościach uporali się z Drutexem-Bytovią Bytów, przerywając na samym finiszu roku fatalną serię.