Zespół z Leśnicy w tym sezonie u siebie jeszcze nie przegrał. Bielski Rekord trzy wyjazdowe potyczki rozstrzygał na swoją korzyść. Jedna passa została podtrzymana... Rekord_bielskobiala Zdecydowanie lepiej mecz rozpoczęli podopieczni Wojciecha Gumoli, którzy od początku próbowali narzucić rywalom swój styl. Próby Mieczysława Sikory, Dawida Ogrockiego i Łukasza Biela z rzutu wolnego, nie zakończyły się jednak happy-endem. Gospodarze nie pozostawali dłużni, wyprowadzili kilka groźnych kontrataków, ale „biało-zielona” defensywa, w której prym wiedli Dariusz Rucki i Andrzej Maślorz nie dała się zaskoczyć. W końcówce pierwszej połowy pojedynek oko w oko z rywalem wygrał Krzysztof Michałowski. Jeszcze przed przerwą na listę strzelców wpisać się mogli Krzysztof Koczur oraz Artur Cybulski, futbolówka po ich uderzeniach głową nieznacznie mijała obramowanie świątyni LZS-u.

Druga odsłona spotkania rozpoczęła się od obustronnych ataków. W 56. minucie jeden z nich przyniósł otwarcie wyniku. Tuż przy linii bocznej rywala faulował Rucki, a po rzucie wolnym przewinieniem podobnego kalibru „popisał się” Szymon Szymański. Miało to miejsce w polu karnym... jedenastkę gospodarze wykorzystali. Jak się później okazało, owe wydarzenia rozstrzygnęły losy meczu. Pomimo okazji z obu stron, żadnej z drużyn nie udało się bowiem ulokować później futbolówki w siatce. Duża w tym zasługa bramkarzy, którzy raz po raz stawali na wysokości zadania.

Twierdza w Leśnicy zdobyła nie została. Gospodarze u siebie nadal są niepokonani. Rekord doznał natomiast pierwszej wyjazdowej porażki. Bez względu na wyniki pozostałych spotkań utrzyma jednak pozycję wicelidera.

LZS Leśnica - Rekord Bielsko-Biała 1:0 (0:0) 1:0 (57', z rzutu karnego)

Rekord: Michałowski - Maślorz, Cybulski, Rucki, Szymański, Sikora (65' Warywoda), Biel (66' Bryk), Papatanasiu (75' Bojdys), Ogrocki, Woźniak, Koczur Trener: Gumola