
Piłka nożna - IV liga
Poderbowy krajobraz: Debiut, premierowy sukces, brak konsekwencji...
Odmienne nastroje, co też z racji wyniku i samego przebiegu IV-ligowych derbów w Łękawicy nie jest zaskoczeniem, zapanowały w obozach Orła i MRKS-u.
Gospodarzom po golach „last minute” autorstwa Roberta Mrózka i Rafała Hałata przyszło świętować przede wszystkim pierwsze po awansie zwycięstwo przed własną publicznością. – Podejmowaliśmy wcześniej rywali z górnej półki, a więc Odrę Wodzisław Śląski i Kuźnię Ustroń. Teraz też nie mierzyliśmy się z przeciwnikiem przypadkowym w tej lidze, tym bardziej cieszymy się z punktowych zdobyczy – ocenia trener beniaminka Seweryn Kosiec.
Jak dodaje, sukces stał się faktem pomimo kadrowych kłopotów w drużynie. W sobotę szkoleniowiec Orła skorzystać nie mógł z tercetu zawodników z „podstawy”, a więc defensorów Sebastiana Pępka i Dawida Olszowskiego oraz pomocnika Szymona Stawowczyka. W tej sytuacji okazję do debiutu na przestrzeni pełnego meczu otrzymał wychowanek tutejszego klubu 17-letni Patryk Świniański. – Bardzo się z tego wydarzenia cieszymy, bo pokazuje ono drogę dla innych naszych młodych piłkarzy – zaznacza Kosiec.
MRKS z Łękawicy wyjechał w nastrojach tym gorszych, że weekend wcześniej także wszystkie punkty stracił już w doliczonym czasie gry. – Brakuje nam konsekwencji, która wcześniej cechowała nasze poczynania. Musimy się jej na powrót nauczyć, bo po raz kolejny mieliśmy piłkę meczową, by rywala dobić i nadziewamy się na jego kontrę – podkreśla Jarosław Kupis, trener czechowickiego zespołu. – Liga jest wymagająca, a popełniane błędy szybko okazują się kosztowne – dodaje szkoleniowiec derbowych przegranych.
Rehabilitacją dla IV-ligowca z Czechowic-Dziedzic może okazać się środowe starcie w Czańcu. Kolejna z derbowych potyczek miała odbyć się w ubiegłą środę, jednak boisko wobec opadów deszczu nie nadawało się do rozegrania spotkania.
Jak dodaje, sukces stał się faktem pomimo kadrowych kłopotów w drużynie. W sobotę szkoleniowiec Orła skorzystać nie mógł z tercetu zawodników z „podstawy”, a więc defensorów Sebastiana Pępka i Dawida Olszowskiego oraz pomocnika Szymona Stawowczyka. W tej sytuacji okazję do debiutu na przestrzeni pełnego meczu otrzymał wychowanek tutejszego klubu 17-letni Patryk Świniański. – Bardzo się z tego wydarzenia cieszymy, bo pokazuje ono drogę dla innych naszych młodych piłkarzy – zaznacza Kosiec.
MRKS z Łękawicy wyjechał w nastrojach tym gorszych, że weekend wcześniej także wszystkie punkty stracił już w doliczonym czasie gry. – Brakuje nam konsekwencji, która wcześniej cechowała nasze poczynania. Musimy się jej na powrót nauczyć, bo po raz kolejny mieliśmy piłkę meczową, by rywala dobić i nadziewamy się na jego kontrę – podkreśla Jarosław Kupis, trener czechowickiego zespołu. – Liga jest wymagająca, a popełniane błędy szybko okazują się kosztowne – dodaje szkoleniowiec derbowych przegranych.
Rehabilitacją dla IV-ligowca z Czechowic-Dziedzic może okazać się środowe starcie w Czańcu. Kolejna z derbowych potyczek miała odbyć się w ubiegłą środę, jednak boisko wobec opadów deszczu nie nadawało się do rozegrania spotkania.