- Podołaliśmy zadaniu. Uważam, że wygraliśmy zasłużenie. Nie wszystko było perfekcyjne w naszym wykonaniu, ale jestem zadowolony z pracy moich zawodników. Szczególnie w końcowej fazie meczu stworzyliśmy sobie sporo sytuacji i to cieszy - przyznał w rozmowie z naszym portalem trener Beskidu, Bartosz Woźniak. 

 

 

Pierwsze minuty meczu to odważna gra cieszynian w ofensywie. Obronę Beskidu na początku meczu postraszył Ireneusz Jeleń. Z czasem jednak Beskid wrzucił na wyższy "bieg". W 12. minucie minimalnie pomylił się Michał Szczyrba po dograniu "piętką" przez Damiana Szczęsnego. Co się jednak odwlecze... W 38. minucie skoczowianie celebrowali otwarcie wyniku. Kamil Kotrys chytrym dograniem "obsłużył" Szczyrbę, a doświadczony zawodnik nie miał problemu z ulokowanie "futbolówki" w siatce. Pierwsza część meczu zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem gospodarzy, którzy w końcówce premierowej odsłony meczu mogli pokusić o podwyższenie rezultatu, lecz Jakub Krucek trafił tylko w boczną siatkę. 

 

Przyjezdni nie zamierzali schować głowy "w piasek" i ruszyli po zmianie stron do odrabiania strat. Najlepszą okazję ku temu miał Tomasz Szyper, któremu w 64. minucie zabrakło precyzji. Beskid z kolei był bardziej skuteczny w swoich poczynaniach. W 70. minucie znów z bramki cieszył się Szczyrba, tym razem puentując golem podanie od Jakuba Małkowskiego. Jak się później okazało, gol ten ustalił wynik derbowej konfrontacji, która mogła podobać się kibicom.