– Za nami trudny rok, także pod kątem wydarzeń sportowych, których Gminny Ośrodek Sportu i Rekreacji w Wilkowicach organizował w ubiegłych latach bardzo dużo...
Marek Kubica:
Plany na rok 2020 zakładały przeprowadzenie szeregu ciekawych imprez. Szkoda zwłaszcza tych, które na stałe wpisały się do kalendarza wydarzeń, a siłą rzeczy w dobie pandemii musieliśmy z ich przeprowadzenia zrezygnować. Rzeczywiście więc podsumowujemy mijający rok jako trudny, ale też nie sposób pominąć fakt, że zapewniając maksymalne bezpieczeństwo potrafiliśmy część naszych działań zrealizować z powodzeniem.

– Puchar Magurki „Śladami Arcyksiężnej Marii Teresy” w biegach narciarskich to chyba najbardziej rozpoznawalne i wyczekiwane przedsięwzięcie sportowe w Wilkowicach?
M.K.:
Świadczy o tym dobitnie liczba uczestników, bo co roku „ocieramy się” o rekordy frekwencji. Raz jeszcze okazało się, jak jest to wydarzenie popularne i lubiane. Dopisały warunki pogodowe, na Magurce Wilkowickiej pojawiło się też sporo miłośników aktywnego spędzania czasu w różnym wieku. Można więc powiedzieć, że weszliśmy w ten rok z przytupem i w optymistycznych nastrojach.

– Do gminy Wilkowice zawitał także kolarski Tour de Pologne. Wcale tak oczywiste już w trakcie roku to nie było?
M.K.:
Początkiem roku uzyskaliśmy wstępną informację, że nasza gmina znajdzie się na trasie wyścigu podczas jednego z górskich etapów. Później jednak wszystko się skomplikowało, a cała impreza stanęła pod znakiem zapytania. Dobrze się stało, że ostatecznie Tour de Pologne, oczywiście z zachowaniem niezbędnego reżimu sanitarnego, doszedł do skutku. Co więcej, był to przecież pierwszy wieloetapowy wyścig na świecie w tym czasie. Skorzystaliśmy na tym, bo w Wilkowicach miała miejsce lotna premia, a transmisja telewizyjna zapewniła świetną promocję.

– A rodzinny rajd towarzyszący ściganiu kolarzy?
M.K.:
Jak się okazuje był trafionym pomysłem. Przy fajnej pogodzie frekwencja była wysoka, sprawdziła się zarazem przyjęta formuła, aby nie organizować typowego wyścigu, lecz właśnie zaproponować dającą satysfakcję pętlę na terenach w pobliżu naszego Ośrodka, zwieńczoną widowiskowym przejazdem przez lotną premię. Zadbaliśmy jednocześnie o to, aby bezpieczeństwo imprezy zostało zachowane, co było warunkiem, aby w ogóle do podobnego przedsięwzięcia się przymierzać.

– Jakie jeszcze wydarzenia zostały zrealizowane?
M.K.:
Przy znaczącym wysiłku organizacyjnym udało się zapewnić kontynuację idei Memoriału Zbigniewa Pietrzykowskiego w boksie. Kibiców na widownię zaprosić w tym roku z wiadomych powodów nie mogliśmy, ale wydarzenie swój prestiż miało. Wspomnę, że gościem honorowym był znany polski pięściarz Albert Sosnowski, który z uwagą przyglądał się walkom młodych zawodników i pozytywnie wypowiedział się o potrzebie tego rodzaju imprez.
Gościliśmy także w naszym Ośrodku łucznictwo w postaci kolejnych mistrzostw kraju w kategoriach młodzieżowych. To już właściwie tradycja, że ta dyscyplina do nas wraca i najwyraźniej ma się tu całkiem nieźle. Poza tym w październiku na Magurce odbyły się biegi przełajowe. I choć w nowych warunkach, to jednak z dobrym skutkiem i co ważne ku zadowoleniu samych uczestników.


– Co z imprezami, które z kalendarza niejako naturalnie wypadły?
M.K.:
Nie było nam dane przeprowadzić przede wszystkich kolarskich uphillów, a jest to wydarzenie, do którego będziemy chcieli powrócić. Odwołany został także turniej „Beskidy Cup” w karate, również zawody gimnastyczne. W tym przypadku bardzo trudne było wprowadzanie do hali innych osób poza samymi zawodnikami. Traciło to więc trochę sens, aby dzieci były zostawiane przez rodziców, którzy następnie nie mogliby kibicować swoim pociechom.

– Na co warto zwrócić uwagę z działań inwestycyjnych służących poprawie bazy GOSiR?
M.K.:
Konieczne było wykonanie prac wzmacniających nawierzchnię naszego obiektu lekkoatletycznego. Te zostały zrealizowane, a wykonane już po nich badania parametrów pozwoliły na podtrzymanie certyfikatu Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Dbaliśmy poza tym o utrzymanie naszych obiektów w dobrym stanie.
Na boisku trawiastym w Wilkowicach, prócz działań typowo pielęgnacyjnych, przeprowadziliśmy drenaż powierzchniowy, polegający na głębokim nacinaniu murawy.
W hali odmalowane zostały ściany, także szatnie i korytarze zyskały na estetyce. Te prace trwały w okresie ograniczonego korzystania z obiektu przez młodzież, dzięki czemu nie był konieczny żaden przestój w funkcjonowaniu Ośrodka.
Z kolei na Magurce Wilkowickiej zmodernizowaliśmy system kamer monitorujących, dodatkowo została zamontowana kamera widokowa.
Mamy też zupełnie nową stroną internetową oraz profil na Facebooku, co ma sprzyjać trafianiu z informacjami do szerokiego grona odbiorców. Zależy nam na tym, bo widać, że nawet w dobie pandemii nie spoczywamy na laurach.


– Plany na 2021 rok?
M.K.:
Mamy je już w znacznej mierze określone i przymierzamy się do pewnych ciekawych wydarzeń. Ale dziś cokolwiek przewidzieć jest bardzo ciężko ze względu na dynamicznie zmieniającą się sytuację w kraju. Z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę więc powiedzieć o tym, co przed nami w styczniu. Wpierw 3 stycznia odbędzie się turniej futsalowy w kategorii wiekowej do lat 15 z udziałem drużyny GLKS Wilkowice, stanowiący eliminację do mistrzostw Polski. Mam nadzieję, że kolejny zespół młodych zawodników GLKS wywalczy awans na mistrzostwa i będzie próbował powielić wspaniały sukces zespołu U-13. W kolejnym tygodniu planujemy halowe zmagania piłkarskie związane z Pucharem Śląskiego Związku Piłki Nożnej. Niestety, turniej charytatywny z okazji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy musimy przesunąć na termin późniejszy z planowanego pierwotnie 9 stycznia, gdyż do 17 stycznia nie będziemy organizować żadnych imprez rekreacyjno-sportowych, ani otwartych zajęć sportowych. Miesiąc zakończymy Pucharem Magurki w biegach narciarskich, który wyjątkowo przeprowadzony zostanie tylko w kategorii open. A co dalej? Zobaczymy.