Potyczka mogła rozpocząć się nieoczekiwanie, bo goleszowianie ani myśleli godzić się z rolą pisaną im z racji tabeli. W premierowym kwadransie zanotowali groźne wypady Alana Szurmana, które jednak nie zakończyły się dla przyjezdnych pomyślnie. Pozytywne wrażenie – mając na względzie poprzednie nieudane w tej rundzie występy – pozostawili po sobie także w dalszej części meczu. – Pod względem organizacyjnym nasza gra wyglądała lepiej. Postawiliśmy się, zagraliśmy z charakterem i dobrym nastawieniem – stwierdził z optymizmem Dawid Janoszek, szkoleniowiec outsidera, który jednak znad Olzy wyjechał w końcowym rozrachunku z niczym.

Piast przełamał swoją niemoc w drugich 45. minutach, kiedy w jego poczynaniach dostrzegalny był już większy polot i poziom zaangażowania. – Weszliśmy źle w mecz pod względem mentalnym i rywal mógł to wykorzystać. Stanowcze słowa w przerwie poskutkowały, ale musimy szybko wyciągnąć wnioski – zaznaczył Kamil Sornat, trener gospodarzy.

Otwarcia rezultatu dokonał Ireneusz Jeleń, który w 49. minucie wykorzystał prostopadłe podanie syna Jakuba Jelenia i pokonał Patryka Sadloka. Komfort cieszynianom zagwarantował indywidualną akcją w 69. minucie Tomasz Szyper, który oddał na jej finiszu mierzony strzał. I tylko rażąca niefrasobliwość w finalizacji przy mnożących się „setkach” Jakuba Węglorza, Maksymiliana Brody, Patryka Skakuja, Pawła Krzempka czy J. Jelenia uchroniła gości przed większymi stratami.