Czechowiczanie zaliczyli klasyczny falstart sparingowy. Już w 5. minucie piłkarze Unii Dąbrowa Górnicza bezwzględnie wykorzystali pomyłkę w szeregach obronnych. Zespół trenera Jarosława Kupisa na stratę zareagował właściwie. Swego MRKS dopiął w 29. minucie, gdy wybornie z rzutu wolnego z okolic 20. metra przymierzył „w okienko” Łukasz Szędzielarz. Stan remisowy, ale przede wszystkim coraz lepsza postawa miejscowych, zwiastowały emocje po przerwie. I te nastąpiły, a po zmianie stron piłka lądowała wyłącznie w bramce Unii.


W 68. minucie akcję oskrzydlającą przeprowadził Kacper Gondko, który dograł do Jakuba Raszki, pewnie finalizującego szarżę. Na kwadrans przed końcem test-meczu zespół z Czechowic-Dziedzic raz jeszcze błysnął. W roli asystenta pokazał się Damian Zajączkowski, którego „centrę” z kornera główką na gola zamienił Marcin Zarychta. A gdyby większą przytomnością umysłu w obrębie „świątyni” Unii wykazali się choćby Błażej Adamiec i Gondko, to triumf czechowiczan w IV-ligowej batalii przybrały rozmiarów bardziej okazałych.

Niemniej jednak po spotkaniu trener MRKS-u nie miał wątpliwości. – Cieszymy się i z wyniku, i z gry. „Łapiemy” jako zespół to, o co nam chodzi – zakomunikował Kupis, który kilka dni przed meczem spotkał się ze swoimi podopiecznymi na... morsowaniu. – Był to element odnowy po ciężkiej pracy treningowej wykonywanej w ostatnim czasie. Ale i forma integracji drużyny – podsumował nasz rozmówca.