W nie najlepszych nastrojach do Polski wracać będą siatkarki BKS-u Aluprof. Podopieczne Mirosława Zawieracza rozegrały dzisiaj pierwszy mecz ćwierćfinałowy Pucharu CEV. Lider ukraińskiej Superligi okazał się wymagającym przeciwnikiem. BKS_Aluprof2

Dobra dyspozycja ukraińskiego zespołu w tamtejszych rozgrywkach ligowych oraz we wcześniejszych meczach Pucharu CEV miała potwierdzenie podczas dzisiejszego spotkania. Gospodynie kontrolowały przebieg pierwszego seta niemal od samego początku. Na pierwszą przerwę techniczną oba zespoły schodziły przy wyniku 8:3, na drugą przy rezultacie 16:11. Bielszczanki nie były w stanie zniwelować kilkupunktowej przewagi rywalek. Przegrały premierową część meczu do 17.

Łatwe zwycięstwo w pierwszej partii nieco uśpiło Ukrainki. Set drugi rozpoczął się bowiem od pięciu punktów zdobytych przez BKS Aluprof. Podopieczne Mirosława Zawieracza przewagę roztrwoniły dość szybko. Podczas przymusowej pauzy jeszcze prowadziły (8:4), ale chwilę później na tablicy świetlnej widniał rezultat 11:11. Ekipa trenera Sergieja Holotova od tego momentu stopniowo budowała przewagę, a bielszczanki zgubiły właściwy rytm. Chimik Jużne wygrał 25:18.

Przebieg trzeciej odsłony do złudzenie przypominał pierwszą część meczu. Gospodynie cały czas były o kilka „oczek” przed BKS-em. Na pierwszej przerwie technicznej Chimik prowadził 8:4, na drugiej 16:10. Zwycięstwo Ukrainek ani przez moment nie było zagrożone, choć gospodynie długo nie mogły postawić kropki nad przysłowiowym „i”. Prowadziły 24:14, wygrały 25:20.

Sytuacja przed rewanżem jest nieciekawa, ale nie beznadziejna. Bielszczanki chcąc awansować do półfinału muszą wygrać 3:0 lub 3:1, a następnie rozstrzygnąć na swoją korzyść złotego seta.

Chimik Jużne - BKS Aluprof Bielsko-Biała 3:0 (25:17, 25:18, 25:20)

BKS Aluprof: Nikić, Horka, Lis, Ciaszkiewicz-Lach, Szymańska, Beier, Wojtowicz (libero) oraz Pelc, Strózik, Wilk, Łyszkiewicz Trener: Zawieracz