Podopieczne trenera Piotra Kota były podczas niedzielnej konfrontacji stroną znacznie aktywniejszą od rywalek. Już w pierwszej połowie gospodynie powinny objąć prowadzenie, lecz w najważniejszych momentach nie potrafiły zachować zimnej krwi. W 8. i 38. minucie strzały zagrażające "świątyni" Olimpii oddawała Katarzyna Wnuk, ale efektu bramkowego nie uzyskała. Podobnie Maja Stopka, która w 16. minucie znalazła się sama przed Oktawią Siudowską, jednak pozycja z ostrego kąta umożliwiła dobrą interwencję bramkarce szczecinianek. W bliskości pola karnego Mitechu działo się równolegle niewiele. Raz tylko Aleksandra Komosa musiała zachować szczególną czujność, gdy próba z okolic 25. metra poszybowała ponad celem.

Nie inaczej przebiegała część druga, bowiem żywiecki zespół z większym animuszem dążył do strzelenia zwycięskiego gola. Bliska powodzenia była m.in. w 75. minucie Anna Maria Smidova, która ostemplowała poprzeczkę. Z kolei w 81. minucie w idealnej sytuacji głową chybiła Renata Warunek. Nieskuteczne dziś żywczanki nie zdołały niestety nawet sięgnąć po "oczko". W 79. minucie po dośrodkowaniu ze skrzydła Komosa została wyprzedzona przez Amelię Bińkowską, która pokusiła się o jedyne trafienie, psując zarazem inaugurację sezonu w Żywcu.