Nie ma co ukrywać, różnica klas między ekipami była widoczna gołym okiem. Choć trzeba przyznać, że Pniówek miał swoje "momenty" w tym spotkaniu. W 6. minucie III-ligowiec "ostemplował" słupek. Później to jednak bielszczanie wrzucili na wyższy bieg i ekipa z Pawłowic nie miała za wiele do powiedzenia... 

 

Strzelanie w 10. minucie rozpoczął Maksymilian Banaszewski, który wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na testowanym napastniku Górali. Trzeba przyznać, że ten zaliczył on bardzo dobre zawody, wszak w pierwszej połowie popisał się klasycznym hat-trickiem, czym z pozytywnej strony pokazał się przed sztabem szkoleniowym Podbeskidzia. Na pochwałę również zasługuje drugi testowany zawodnik przez Podbeskidzie, występujący na pozycji pomocnika, który swój niezły występ okrasił trafieniem po akcji Bartosza Bernarda. Finalnie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 7:1. Dla I-ligowca trafiał jeszcze dwukrotnie Michał Stryjewski, natomiast Górale stracili bramkę samobójczą. 

 

Druga połowa toczyła się już z mniejszą intensywnością, choć zaczęła się dla gospodarzy bardzo dobrze. Stan prowadzenia podwyższył w 53. minucie Giorgi Merebashvili po efektownej "solówce". Niespełna półgodziny później z trafienia cieszył się Lionel Abate, który wykorzystał prostopadłe podanie od Marcela Misztala. Ostatni akcent strzelecki należał jednak do Pniówka, po dobrze rozegranym rzucie rożnym.