Poważne wzmocnienie i... małe kroczki
Konsekwentną pracą swoją pozycję w piłkarskim środowisku na Śląsku Cieszyńskim odzyskuje Cukrownik Chybie. Wiosna ma być kolejnym ku temu krokiem. Czy znaczącym?
Odpowiedź coraz bardziej kreśli się twierdząco wobec jedynego zimowego wzmocnienia, jakiego ma doznać Cukrownik. Z Orła Zabłocie właśnie do Chybia przenosi się Mateusz Saltarius, który miał olbrzymi wpływ na wyniki swojej poprzedniej drużyny jako jeden z jej liderów. Inne personalne wątki? Szukać ich na próżno w kontekście roszad i nie jest to bynajmniej następstwo bierności na transferowym rynku.
– Większych ruchów nie planujemy, bo jesteśmy ze stanu posiadania obecnego zadowoleni. To bardzo ważne, że nikt nam nie ubył. Chłopcy pracują na 100 procent i małymi kroczkami idziemy do przodu – przyznaje Szymon Miłek, szkoleniowiec chybian, plasujących się na półmetku rozgrywek skoczowskiej A-klasy na najniższym stopniu podium.
W klubie o awansie do „okręgówki” zbyt głośno się nie mówi, choć zdaje się być to naturalna droga wraz z progresem zespołowym. – Od degradacji na najniższy poziom wspinamy się w górę. Liga okręgowa? Prędzej czy później tam będziemy – klaruje trener Cukrownika, który ma za sobą udane występy kontrolne. Z LKS Wisła Wielka piłkarze z Chybia rozprawili się 6:2, a z ligowym konkurentem z Pruchnej wygrali równie pewnie 5:1. – To tylko sparingi, nie są one dla nas najważniejsze pod kątem wyników – dodaje Miłek, tonując tym samym nastroje w przededniu konfrontacji z LKS Łąka.