Rotuz Bronów, klub piłkarski powstały początkiem stycznia 2011 roku, do niedawna był najmłodszym, na podbeskidzkiej, futbolowej mapie. Wraz z pojawieniem się KS-u Bystra stracił to miano. Dwa i pół roku istnienia klubu oceniamy wraz z jego prezesem Krzysztofem Karczyńskim oraz sołtysem Bronowa Marianem Derlichem. rotuz bronow Pomysłodawcami powstania Uczniowskiego Klubu Sportowego Rotuz Bronów byli Marian Derlich, sołtys Bronowa, Krzysztof Karczyński, obecny prezes klubu oraz Roman Mordacki, niepracujący już w Rotuzie trener. – Nasza trójka była komitetem założycielskim Uczniowskiego Klubu Sportowego. Dlaczego UKS? Wówczas nie jest wymagana rejestracja sądowa klubu, co wiąże się z dodatkowymi opłatami i jest czasochłonne. Nam zależało nam tym, żeby młodzież grała w piłkę – tylko i aż tyle. Dzieci mają gdzie grać, obiekt jest w dobrej kondycji, mają zagospodarowany czas wolny. Wszyscy chętnie uczestniczą w zajęcia, współpraca na linii zawodnicy-trenerzy układa się należycie. Cieszy jednak rzecz, niedawno wszyscy nas „lali”, teraz już tak nie jest – mówi o historii i teraźniejszości Derlich.

Krok po kroku, pomału do przodu – tymi słowami można określić podejście działaczy do funkcjonowania klubu. – Z roku na rok jest coraz lepiej. Zarówno pod względem organizacyjnym, jak i sportowym. Wiadomo, że kluczową sprawą są finanse. O pozyskanie funduszy na funkcjonowanie klubu nie jest łatwo. Najważniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że młodzież wykazuje zainteresowanie grą w piłkę – ocenia Karczyński.

Do tej pory w Bronowie funkcjonowały drużyny seniorów oraz trampkarzy. Od tego sezonu do rozgrywek zgłoszeni zostaną także juniorzy, którzy przystąpią do rywalizacji w Lidze Juniorów „D”. – Na zajęciach trampkarzy jest zawsze ponad piętnastu zawodników, juniorów trenuje czasami mniej, ale mamy okres wakacyjny. Jak na naszą, małą miejscowość, to niezła frekwencja. Poza chłopakami z Bronowa jest kilku z okolicznych miejscowości – klaruje prezes Rotuza.

Wspomniany zespół seniorów swój pierwszy sezon zmagań w B-klasie zakończył na 9. miejscu (w sezonie 2011/2012 rywalizowało 10 zespołów). W minionych rozgrywkach było dużo lepiej – 5. lokata wśród ośmiu drużyn. Progres jest zatem widoczny, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. – Dokonaliśmy kilku wzmocnień, to normalne, każdy chce się przecież rozwijać. Po dwóch meczach mamy tylko punkt, ale kilku zawodników nadal przebywa na urlopach. Sezon miał pierwotnie wystartować we wrześniu, a za nami są już dwie kolejki. Spotkań jest dużo, do rozegrania mamy trzy rundy. Naszym celem jest minimum trzecie miejsce. Z tym składem jaki posiadamy, niższa lokata będzie rozczarowaniem. W sporcie ciężko jednak coś planować. Nasze możliwości zweryfikuje boisko – stwierdza Karczyński.