Warunki pogodowe mocno torpedują treningowe plany piłkarek Mitechu. Zamiast na dużym boisku trawiastym zajęcia przeprowadzone zostały w tym tygodniu na orlikach w Radziechowach i Żywcu. – Nie ma szans na to, aby wejść na boisko. W Żywcu i najbliższej okolicy problem z tym jest ogromny. Szybko robi się ciemno, a dziewczyny przecież pracują i nie możemy rozpocząć treningów zbyt wcześnie. To więc dla nas trudny tydzień – przyznaje szkoleniowiec żywczanek Robert Sołtysek, który na całe szczęście żadnych zmartwień nie ma, jeśli chodzi o kwestie kadrowe. Do zajęć powróciła już kontuzjowana w ostatnim czasie defensorka Anna Zegan.

Mitech może pochwalić się obecnie serią 4 kolejnych meczów bez porażki. Forma zatem zdaje się być wysoka. – Bardzo się cieszymy z ostatnio zdobytych punktów, ale też podchodzimy do tego na spokojnie. Wykonaliśmy małe kroki, by poprawić naszą sytuację – ocenia Sołtysek.

W Żywcu żałują, że zaplanowane na minioną niedzielę spotkanie z Czarnymi Sosnowiec nie doszło do skutku. Po pierwsze z racji niezłej dyspozycji żywczanek, po drugie pobytu kilku zawodniczek Czarnych na reprezentacyjnych zgrupowaniach w tygodniu poprzedzającym konfrontację ekstraligową. – Wiadomo, że każdy patrzy na drużynę przeciwną i dokonuje pewnych analiz. Ale zespół z Sosnowca jest na tyle mocny, że gra co 3-4 dni nie stanowi raczej większego kłopotu. Szkoda natomiast, bo nie wiadomo kiedy zaległość odrobimy – przyznaje szkoleniowiec żywieckiej ekipy.