Na przewidywane obniżenie poziomu sportowego drużyny niewątpliwy wpływ mogą mieć dwie istotne absencje kadrowe. Marcina Wielgosińskiego z dalszych przygotowań oraz zbliżających się meczów o punkty wyklucza kontuzja kolana, z kolei obowiązki zawodowe uniemożliwiły kontynuowanie gry w Pielgrzymowicach Adrianowi Zaprzalskiemu. – Frekwencja jest bardzo kiepska, wygląda to słabo pod względem kadrowym. Do tego stopnia, że sam mimo 52 lat wznowiłem treningi – opowiada szkoleniowiec Strażaka Grzegorz Lada.

Gier kontrolnych reprezentant skoczowskiej A-klasy zaliczył tej zimy 4. Po obiecującym remisie 2:2 z Orłem Zabłocie przyszły dotkliwe porażki – 3:6 z Wisłą Strumień oraz 0:7 i 2:7 z młodzieżowymi zespołami GKS-u Jastrzębie. – W ostatnim ze sparingów musieliśmy nawet „pożyczać” zawodników od drużyny z Jastrzębia, bo nie byliśmy w stanie się zebrać – martwi się trener ekipy z Pielgrzymowic, która może wobec powyższych faktów na dobre zakotwiczyć wiosną w dolnych rejonach ligowej tabeli. – Będziemy walczyć o utrzymanie. Nie ma obecnie widoków na nic więcej – kończy mało optymistycznie trener Lada.