Problemy już za nimi
Wyraźny progres w ostatnich poczyniła drużyna z Ligoty, która punktuje nawet z wyżej notowanymi rywalami, jak Sokół Hecznarowice. To tylko jeden z wątków podsumowania 23. kolejki bielskiej A-klasy.
W maju ruszyło
Zespół z Ligoty przez długi czas zmagał się z serią meczów bez zwycięstwa. Przełamanie nadeszło jednak 5 maja br., kiedy to LKS Ligota pokonał Iskrę Rybarzowice. Od tego czasu zawodnicy z Ligoty meczu nie przegrali, a w ostatnim spotkaniu zremisowali na wyjeździe z wiceliderem z Hecznarowic 1:1. - W ostatnim czasie drużyna nabrała pewności, czego bardzo potrzebowaliśmy. Co do meczu z Sokołem, tamtejsi ludzie związani z klubem mówią, że lubią grać ze wszystkim - oprócz LKS-em Ligota i Zamkiem Grodziec (śmiech). Dobrze gra się nam z tym przeciwnikiem. Ponadto aura była bardzo deszczowa, przez co był problem z technicznym futbolem i zostały wytrącone argumenty jednej, jak i drugiej strony. Pierwsza połowa to były piłkarskie szachy, jednak z czasem było widać większą temperaturę przy ławce gospodarzy. Objęliśmy prowadzenie, a później sędzia podyktował Sokołowi dwa karne, z czego wykorzystał jeden, natomiast w drugim przypadku dobrze intencje wyczuł nasz bramkarz. I dobrze, bo porażka byłaby niesprawiedliwym rezultatem dla nas - opisuje Zdzisław Hutyra, trener LKS-u.
Liderowi strzelali, ale nie wygrali
Mimo, iż kwestia mistrzostwa jest już znana w bielskiej A-klasie, to zaciętych pojedynków nie brakowało. Orzeł Kozy zdołał zaaplikować mistrzowskiej trzeciej drużynie Podbeskidzia 3. bramki, jednak ich rywal był dwa razy lepszy. Ekipa z Wilkowic nie wykorzystała potknięcia Sokoła i zremisowała z Zamkiem 2:2. Znany jest już również los Iskry Rybarzowice. Zespół Dariusza Kubicy nie zachowa ligowego statusu. Po porażce 1:4 z Żarem dzieli ten zespół 11 punktów różnicy do przedostatniego miejsca, a do końca sezonu zostały tylko 3 kolejki. - Iskra u siebie stawia opór. To ambitny zespół, ale widać, z całym szacunkiem, że a-klasowy poziom ich przerósł. Szacunek i brawa za ambicje, ale pewne progi ciężko jest przeskoczyć. Remis Zamka był do przewidzenia. Na młodych zawodnikach GLKS-u II ciąży presja, a Zamek jest u siebie niewygodnym rywalem. Szacunek także dla Orła. "Trójka" Podbeskidzia dotychczas straciła tylko 14 bramek, a kozianie potrafili ich trzy razy skarcić. Tym razem jednak waleczność nie przyniosła zaliczki punktowe - ocenia Hutyra.
Pomoc z pierwszej drużyny zadziałała
W pozostałych spotkaniach Zapora Porąbka pokonała Zaporę Wapienica na wyjeździe 1:2, natomiast LKS II Czaniec, wzmocniony zawodnikami z I drużyny, zwyciężył z Przełomem 3:2. - Klub z Czańca zawsze był chwalony za to, że stawia w drużynie rezerw na młodzież, co było dobrym kierunkiem. Kiedy jednak doszli do ściany, ta polityka zaczęła się rozmywać. Doliczyłem się sześciu zawodników z pierwszej drużyny, którzy wystąpili w meczu z Przełomem. Chwała kaniowianom, że potrafili się postawić prawie IV-ligowej drużynie. Pozytywnie zaskoczyła mnie natomiast ekipa z Porąbki. Wygrać w Wapienicy, będąc w dołku po ostatnich wynikach - nie spodziewałem się tego. Zapora miała handicap w postaci własnego, sztucznego boiska, ale z tego co wiem to czerwona kartka mocno wpłynęła na losy spotkania - mówi szkoleniowiec LKS-u.
Wyniki 23. kolejki:
Zamek Grodziec - GLKS II SferaNet Wilkowice 2:2 (1:1)
Sokół Hecznarowice - LKS Ligota 1:1 (0:0)
Zapora Wapienica - Zapora Porąbka 1:2 (1:1)
Iskra Rybarzowice - Żar Międzybrodzie Bialskie 1:4 (1:3)
LKS II Czaniec - Przełom Kaniów 3:2 (2:2)
Podbeskidzie III Bielsko-Biała - Orzeł Kozy 6:3 (3:0)
KS Bystra - Pionier Pisarzowice 2:3 (2:1)