
Przełamanie mimo problemów z koncentracją
Mecz sparingowy numer 4 rozegrał w trwającym okresie przygotowawczym LKS Czaniec. Wyprawa na niego okazała się owocna, bo IV-ligowiec przetrwał serię spotkań bez wygranej.
Zespół Szymona Waligóry, udając się w niemal 70-kilometrową podróż do Czeladzi, nie mógł zabrać ze sobą kilku zawodników, którzy zmagają się z kontuzjami i chorobami. Co gorsza, już w 30. sekundzie przyjezdni przegrywali 0:1 po błędzie przy rozegraniu piłki. Na domiar złego był to już kolejny mecz, kiedy drużyna wchodzi w mecz tracąc gola. Zawodnicy LKS-u zrehabilitowali się niedługo później za sprawą Oleksandra Apanchuka, który skierował futbolówkę do pustej bramki po podaniu swojego brata Andriy’a Apanchuka wzdłuż bramki.
Drużyna z Czańca stworzyła sobie zarówno w pierwszej części spotkania, jak i w całym meczu wiele sytuacji. Jedną z nich zmarnował Waldemar Wolf, który próbował lobować bramkarza, ale nie zdołał trafić w bramkę. Nie pomylił się za to O. Apanchuk, który zdobył swojego drugiego gola po asyście Patryka Świniańskiego, podającego wzdłuż pola bramkowego gospodarzy. W ostatniej minucie pierwszej części po niewykorzystanej sytuacji zrehabilitował się Wolf i LKS Czaniec prowadził 2 golami.
Druga połowa, podobnie jak poprzedzające je 45. minut, toczyła się pod dyktando zawodników występujących na poziomie IV ligi śląskiej. Kreowali oni dużo sytuacji bramkowych – Wolf trafił w poprzeczkę, a O. Apanchuk zmarnował najlepsze okazje strzelając z 11. metra, raz trafiając w bramkarz a raz obok celu. CKS Czeladź zmniejszył wreszcie rozmiary porażki w ostatniej minucie meczu.
– Oprócz straconej bramki praktycznie cały mecz był pod naszą kontrolą, mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki. Na minus przede wszystkim wychodzi nasza koncentracja, po raz kolejny tracimy gola na początku spotkania. W sparingu udaje nam się to odrobić, w lidze może być zdecydowanie ciężej, nad tym musimy pracować. Cieszy fakt, że pomimo problemów kadrowych możemy zagrać dobry mecz i zobaczyć zawodników, którzy w przyszłości będą stanowić o sile naszego zespołu. Ponadto, stworzyliśmy wiele znakomitych okazji strzeleckich. Sparing był dla nas wartościowy – podsumował Szymon Waligóra, szkoleniowiec czanieckiej drużyny.