
Aktywne "strzelby"
Po ostatniej porażce w Lesznie "rekordziści" szybko wrócili na zwycięski szlak, pokonując wysoko Legię Warszawa.
Jak zaznać rehabilitacji, to tylko w taki sposób. Od pierwszej syreny bielszczanie narzucili mocne tempo swojemu rywalowi i widoczny wśród nich był "głód" bramek. Po 120 sekundach gry z trafienia cieszył się Eryk Panes, który sfinalizował indywidualną akcję. To jednak, nawiązując do metafory głodu, nie sprawiło, iż "rekordziści" byli syci...
Do 12. minuty spotkania było już wszystko jasne. Rekord objął prowadzenie 5:0 i mógł spokojnie kontrolować przebieg starcia. W 6. minucie z bramki cieszył się Matheus. Przy trzecim golu ręce same składały się do braw po zespołowej akcji Panesa, Stefana Rakicia i Kacpra Pawlusa. Następnie niefortunnie gracz Legii posłał piłkę do własnej bramki, a wynik do przerwy ustalił Miłosz Krzempek po akcji z Michałem Markiem.
Ten sam zawodnik rozpoczął "strzelanie" w drugiej części. Miało to miejsce jednak "dopiero" w 32. minucie. Wcześniej "legioniści" chcieli się pokusić o trafienie honorowe, co im się nie powiodło. Ostatnie dwa trafienia były zasługą Deli i Kamila Surmiaka.