
Przełamanie po sąsiedzku
W czwartkowe popołudnie IV-ligowa Spójnia Landek na boisku w Wapienicy sparowała z Drzewiarzem Jasienica. Landeczanie zaznali przełamania po ostatnich gorszych rezultatach.
Na pewno był to mecz, ciekawy dla oka postronnego kibica. Dużo ładnych, składnych akcji, dobre tempo - to nie jest codzienność w sparingowych potyczkach. Czy było widać różnicę klas między Drzewiarzem a Spójnią? Nie do końca, jednak bynajmniej nie jest to stwierdzenie deprymujące landeczan, a wręcz przeciwnie. Obie ekipy pokazały się z bardzo dobrej strony. Spójnia była jednak odważniejsza w ofensywnych poczynaniach, miała większy spokój i to zadecydowało o jej wygranej.
Przez pierwsze minuty spotkania częściej na połowie rywala byli jasieniczanie, jednak to z czasem uległo zmianie. Spójnia coraz pewniej zaczęła dochodzić do głosu. Pierwszą próbę dla landeczan odnotował Dawid Prosiński. Następnie po pięknej akcji Wojciech Pisarek uderzył zbyt lekko, aby zaskoczyć dobrze dysponowanego Pawła Górę. W 25. minucie Spójnia jednak dopięła swego. Pisarek dośrodkował idealnie na głowę testowanego zawodnika, a ten ulokował piłkę w siatce.
Druga część meczu zaczęła się od licznych stałych fragmentów Drzewiarza. Ich rywale jednak dobrze neutralizowali wszelkie zagrożenia. W 55. minucie do ofensywy przeszła Spójnia, lecz świetną interwencją wykazał się Góra. W 70. minucie padła jednak bramka, która przesądziła o losach meczu. Wiktor Piejak otrzymał długą piłkę, wygrał pojedynek z obrońcą i mocnym uderzeniem pokonał golkipera Drzewiarza. Chwilę później Spójni na przeszkodzie stanął słupek. Jasieniczanie natomiast ambitnie szukali bramki kontaktowej. W samej końcówce swoją okazję miał m.in. Maciej Marek po rzucie rożnym. W ich poczynaniach często wkradała się niepotrzebna "nerwówka", przez co ich próby nie doczekały się szczęśliwej finalizacji.