Nikt związany z Orłem Łękawica nie wspominał zapewne dobrze pierwszego spotkania z drużyną z Rybnika. W meczu rozegranym na własnym boisku drużyna z Łękawicy przegrała bowiem 1:3, choć przed meczem wielu wskazywało na wówczas podopiecznych gospodarzy jako faworytów spotkania. Tym ważniejszy był dobry występ na stadionie w Rybniku - komplet punktów pozwalał na „oderwanie się” od drużyn zamieszanych w walkę o utrzymanie.

 

 

Sobotnie spotkanie przyniosło upragniony cel. Zawodnicy Orła pod wodzą Tomasza Fijaka nie dość, że zagrali jak to mają w zwyczaju, ładnie dla „oka” to dołożyli do tego konkrety w postaci 2 goli, które przesądziły o końcowym sukcesie drużyny. Defensywa IV-ligowca z Łękawicy nie dała się zaskoczyć ofensywie gospodarzy w pierwszej połowie. Bramka stracona w 48. minucie po rzucie karnym nie podcięła gościom skrzydeł, a wyzwoliła tylko sportową złość. Najbardziej istotne okazały się składne akcje drużyny, których ozdobami były prostopadłe podania Roberta Mrózka Jakuba Michalca, z których odpowiedni użytek zrobili w 54. minucie Konrad Kudzia, a następnie w 71. minucie Daniel Iwanek.

 

Może i wyniki sparingów rozgrywanych podczas okresu przygotowawczego nie napawały wielkim optymizmem, ale dało się z nich wynieść pozytywny przekaz, jakim był sposób gry prezentowany pod wodzą nowego szkoleniowca. Mimo nieudanej inauguracji Orzeł w 3 meczach zdobył 4. punkty, wszystkie z wymagającymi rywalami. - Cieszymy się, że w końcu się przełamaliśmy i zdobyliśmy komplet punktów. Nie dość, że dobrze prezentowaliśmy się w ofensywie, to dołożyliśmy do tego pewną i solidną grę w defensywie. Myślami jesteśmy już przy kolejnym meczu i na nim się koncentrujemy - powiedział po meczu szkoleniowiec Orła, dla którego był to pierwszy komplet punktów w roli trenera tej drużyny.