Niewiele powodów do radości dawali wiosną swoim sympatykom piłkarze Spójni Landek, którzy dziś chcieli zapomnieć o serii meczów bez zwycięstwa.

Spojnia Landek kibice Szybko okazało się, że to o ile nie pewne, to wielce prawdopodobne. – Widziałem zespół bardzo zdeterminowany. Bardzo dobrze wyglądaliśmy piłkarsko w pierwszej połowie – rozpoczyna Jarosław Zadylak, szkoleniowiec IV-ligowca z Landeka. A pokłosiem takiej postawy miejscowych były trafienia, które zanotował Karol Lewandowski. W 5. minucie napastnikowi Spójni fantastycznie piłkę z prawego skrzydła dorzucił Marcin Habdas, umożliwiając celną główkę byłemu snajperowi BKS-u Stal. Kwadrans rywalizacji ten sam zawodnik zakończył przytomnym strzałem w zamieszaniu, które pod bramką Fortecy powstało po dośrodkowaniu Dawida Marka w następstwie kornera gospodarzy.

Zaliczka dwóch bramek, przy dobrej postawie piłkarzy Spójni, pozwoliła mądrze rozegrać drugą połowę. Choć ekipa ze Świerklan czyniła starania, by defensywę beskidzkiego IV-ligowca zaskoczyć. Kluczowe były udane parady Zbigniewa Huczały. – Bramka kontaktowa mogłaby odmienić oblicze spotkania, a tak mogliśmy konsekwentnie dokończyć robotę – zaznacza szkoleniowiec gospodarzy.

Uczynił to nie kto inny, jak... Lewandowski, który hat-trick skompletował w 76. minucie. Asystę zaliczył szarżujący przed podaniem lewą flanką Marek. – W końcu mamy powody do radości nie tylko z wyniku, ale i z gry – cieszy się Zadylak.

Spójnia Landek – Forteca Świerklany 3:0 (2:0) 1:0 Lewandowski (5') 2:0 Lewandowski (14') 3:0 Lewandowski (76')

Spójnia: Huczała – Habdas, Sz.Kubica, Czyż, Kałka (70' Sanetra), Szczepanik, Marek, Bezak, Pawlak (78' Bernat), Lewandowski (85' J.Kubica), Luke (74' Gomółka) Trener: Zadylak