SportoweBeskidy.pl: Jak Pana zdaniem powinien wyglądać udział miasta w szeroko pojętym sporcie i rekreacji w Bielsku-Białej?
Przemysław Drabek:
Dużo mówi się o sporcie zawodowym, ale nie możemy zapominać o tym, co najważniejsze, czyli sporcie dzieci i młodzieży, bo gdzieś to zamiłowanie do ruchu musi się zaczynać. Poza sportem klubowym, o którym często rozmawiamy, nie można zapominać o powszechnym dostępie do odpowiedniej infrastruktury przy szkołach, także dla dzieci i młodzież niezrzeszonej w klubach, ale i znacznie szerszego grona bielszczan. Każda forma aktywności jest na wagę złota i wymaga wsparcia ze strony samorządu.
Rozwój infrastruktury sportowej na poziomie bielskich dzielnic i osiedli to ważny punkt mojego programu. W tym kontekście warto maksymalnie korzystać z programów zewnętrznych takich, jak m.in. „OSA”, prowadzonych przez Ministerstwo Sportu i Turystyki. Musimy również przywrócić dawną świetność Szkolnych Klubów Sportowych, które kiedyś cieszyły się znacznie większą popularnością niż obecnie. Szeroko rozumiana promocja sportu powszechnego wśród dzieci i młodzieży to również ważna kwestia. W tym celu należy podjąć szeroką współpracę z zawodnikami różnych klubów sportowych naszego miasta, którzy będą prowadzili otwarte treningi w naszych dzielnicach. To tylko kilka pomysłów na sport w Bielsku-Białej, który będzie ważnym elementem mojej działalności.


SportoweBeskidy.pl: Czy największe kluby w sportach drużynowych w mieście, a więc Podbeskidzie, BKS Stal, BBTS i Rekord, powinny liczyć na wsparcie finansowe na podobnym poziomie?
P.D.:
Przede wszystkim musimy usiąść do stołu i zacząć rozmawiać. Jako kibic będę o to zabiegał w sposób szczególny. Uważam, że stypendia sportowe i wsparcie finansowe dla poszczególnych klubów powinny być zrównoważone, na uczciwych i przejrzystych zasadach dla wszystkich, aby nie było głosów, że ktoś jest faworyzowany. Najważniejsze będzie jednak finansowanie sportu dzieci i młodzieży, dlatego w tym kontekście widzę główną rolę miasta. Musimy rozwijać sportowe Bielsko od kołyski, od małego aktywizować dzieciaki w duchu sportowej rywalizacji fair-play. Na tym mi bardzo zależy. Chciałbym również, aby kluby z naszego terenu włączały się w akcje promocyjne miasta. My możemy być dobrym partnerem w poszukiwaniu ewentualnych sponsorów. Dla przykładu za nieco ponad trzy lata Bialski Klub Sportowy „Stal” będzie obchodził jubileusz 100-lecia działalności. Chciałbym, aby było to święto całego miasta.

SportoweBeskidy.pl: Podbeskidzie Bielsko-Biała powinno przejść w prywatne ręce, czy pozostać miejską spółką?
P.D.:
Czołowe kluby Europy są zarządzane przez prywatnych właścicieli i ten model się bardzo dobrze sprawdza. Nie mówię, że mamy mieć w Bielsku-Białej Ligę Mistrzów, ale chcę, aby ta przysłowiowa „Liga Mistrzów” objawiała się w pierwszej kolejności w zarządzaniu, a następnie powinniśmy podażać w kierunku osiągnięcia najwyższego poziomu sportowego. Miasto powinno mieć również swój udział, ale na zdrowych zasadach. Byłem jednym z niewielu radnych, który otwarcie sprzeciwiał się przejęciu Podbeskidzia przez gminę. W ostatnim czasie w klubie nie działo się najlepiej, dlatego zapewniam o otwartości na wszelką merytoryczną współpracę czyli na partnerski dialog z samorządem.

SportoweBeskidy.pl: Stadion Miejski i Hala pod Dębowcem nie są obiektami dochodowymi. Jaki jest Pana pomysł na ich funkcjonowanie, idąc dalej również systematyczne zapełnianie głównie bielszczanami?
P.D.:
Samym sportem nie zapełnimy Stadionu Miejskiego. Uważam, że stadion musi żyć dosłownie i w przenośni, dlatego musimy go szerzej otworzyć dla bielszczan. Niestety, błędy konstrukcyjne i techniczne nie pozwalają w pełni wykorzystać potencjału tego obiektu. Mam tu na myśli przede wszystkim kwestie lokalizacji oraz murawy. Hala pod Dębowcem jest dziś wykorzystywana głównie przez siatkarki, siatkarzy oraz jako miejsce targów. Ale dlaczego w przyszłości nie zrobić tam np. Bielskiej Ligi Mistrzów Szkolnych Klubów Sportowych o puchar i nagrody Prezydenta Miasta? Albo wykorzystać stok Dębowca dla dzieci do bezpłatnej nauki jazdy na nartach?

SportoweBeskidy.pl: Jakie inwestycje w sport i rekreację chciałby Pan przeprowadzić?
P.D.:
Takich inicjatyw jest bardzo dużo i niekoniecznie dotyczą one tych wskazywanych najczęściej aspektów. Warto zwrócić uwagę, jak ważnym elementem stały się ścieżki rowerowe „Enduro Trails”, których utworzenia byłem jednym z pomysłodawców już w 2007 i 2010 roku, wnioskując o ich wytyczenie. Szkoda, że wiele czasu zostało stracone, bo jak przekonaliśmy się to był świetny pomysł, za którym idzie realna korzyść dla miasta.
O inwestycjach długo można by rozmawiać, ale pierwszymi decyzjami, które podejmą będzie z pewnością budowa boiska treningowego wraz z całym zapleczem w Wapienicy. Należy również zmodernizować infrastrukturę wokół popularnej „Górki”, gdzie swoje spotkania rozgrywają m.in. BKS Stal czy Kuloodporni. Kolejnym zadaniem będzie odtworzenie kortów tenisowych przy ulicy Partyzantów. Będziemy również przy współpracy ze spółdzielniami mieszkaniowymi rozwijać infrastrukturę sportową na bielskich osiedlach.