Choć trener Tore Aleksandersen zdecydował się na grę od początku teoretycznie pierwszą „6”, to inicjatywę posiadały w secie otwarcia gospodynie. Z prowadzenia 12:8, a nawet 20:15 nie potrafiły jednak skorzystać. Kluczowym elementem do wygranej BKS Profi Credit 25:23 okazały się pomyłki po stronie wieliczanek i skuteczność w bloku, którą wykazała się Nia Grant.

Na równie wiele bielszczanki rywalkom nie pozwoliły w następnej partii. Kontrolę w postaci kilku „oczek” przewagi dały przyjezdnym... „czapy”, w których dla odmiany brylowała Dominika Sobolska. Na krótko siatkarki 7R Solna Wieliczka objęły wprawdzie prowadzenie (10:9), ale już w „okolicach” kluczowego fragmentu seta zrobiło się 18:13 dla ekipy faworyzowanej. Krótko później BKS dzieła dokończył, gdy asa serwisowego posłała Emilia Mucha.

Mając w pamięci kilka meczów z obecnego sezonu, gdy bielszczanki wypuszczały komfortowe 2:0, należało zachować daleko idącą ostrożność w ocenie realności szybkiej wygranej przyjezdnych. Nie było jednak tym razem 10-minutowej przerwy nic więc podopiecznych trenera Aleksandersena z rytmu nie wybiło. Skuteczność Amerykanek – Grant i Giny Mancuso – pomogła w kontrolowaniu przebiegu konfrontacji, już przy stanie 9:5 szkoleniowiec gospodyń wziął czas. Zawodniczki I-ligowca i owszem walkę podjęły, straty zdołały zniwelować, lecz doświadczenie było po stronie bielskiej drużyny. Właśnie znacznie mniejsza liczba własnych błędów doprowadziła do rezultatu finalnego „na styku” dla przechodzącego tę pucharową rundę BKS-u Profi Credit.

7R Solna Wieliczka – BKS Profi Credit Bielsko-Biała 0:3 (23:25, 17:25, 24:26)

BKS Profi Credit:
Konieczna, Grant, Nowicka, Mancuso, Sobolska, Mucha, Lemańczyk (libero) oraz Moskwa, Pleśnierowicz, Różański, Świrad
Trener: Aleksandersen