Ostatni czas nie należy do udanych dla "rekordzistek". Piłkarki Rekordu przegrały ostatnie trzy mecze w lidze, a dziś zaznały czwartej porażki z rzędu. Szkoda, bo szansa na historyczny awans do półfinału była. Potencjał drużyny z Łodzi nie odbiega od podopiecznych Mateusza Żebrowskiego, co pokazuje m.in. ligowa tabela, w której SMS wyprzedza Rekord zaledwie o 2. miejsca i 6. punktów. 

 

Boiskowe wydarzenia zdeterminował początek spotkania. Minęły 3. minuty, a "rekordzistki" już przegrywały. Oskrzydlającą akcję swojej drużyny sfinalizowała Karolina Majda, która pozostała bez dostatecznego krycia. Czy po tym wydarzeniu coś "ruszyło" w drużynie z Bielska-Białej? Wręcz przeciwnie... Bielszczanki nie potrafiły wstać po "ciosie", czego konsekwencją była kolejna stracona bramka. W 20. minucie Madison North z zimną krwią skorzystała na błędzie "rekordzistek" w formacji defensywnej. 

 

Piłkarkom Rekordu w tym meczu zabrakło przede wszystkim odwagi. Łódzki SMS spokojnie kontrolował dwubramkową zaliczkę, a "rekordzistki" dopiero w ostatnim kwadransie wywarły presję na obronie gospodyń. Brak skuteczności i precyzji podań spowodował, że bielszczanki nie pokusiły się o trafienie kontaktowe i zakończyły porażką 0:2 pucharową przygodę.