
W poszukiwaniu skuteczności
Rewanż za niedawną pucharową porażkę w Bielsku-Białej stał się udziałem piłkarek Śląska Wrocław. Tak jednak wcale być nie musiało, bo boiskowa rzeczywistość była dla Rekordu całkiem niezła.
– Bardzo długo zajęło nam odnalezienie się w warunkach meczowych w pierwszej połowie, co kosztowało nas szybką utratę gola. Mimo fatalnego startu szukaliśmy swoich okazji do powrotu do gry i takie okazje udało nam się wykreować – rozpoczyna pomeczowy komentarz trener „rekordzistek” Mateusz Żebrowski, cytowany na łamach klubowej strony. W aspekcie wyniku należy odnotować sytuację z 6. minuty i wygrany pojedynek Patrycji Ziemby ze strzegącą „świątyni” Rekordu Kingą Ptaszek. A przywołane zrywy przyjezdnych? To zamieszania w polu karnym, do których doprowadziły Katarzyna Jaszek z Roksaną Gulec czy próba drugiej z wymienionych z rzutu wolnego. Efektu pożądanego te ofensywne zapędy ekipie z Cygańskiego Lasu nie przysporzyły.
– Zdecydowanie lepiej nasza gra funkcjonowała w drugiej części, gdzie z większym przekonaniem wyprowadzaliśmy ataki. Natomiast, albo brakowało skuteczności, albo dobrze interweniowała bramkarka Śląska. Uważam, że było to spotkanie na remis, jednak brak skuteczności sprawił, że wracamy do domu bez zdobyczy punktowej – podsumowuje trener biało-zielonych.
A fakty z rewanżowych 45. minut? Niemal równo po godzinie celne strzały w kierunku bramki Śląska oddawała Nikola Dębińska. Sprawdziła tym samym czujność Marty Kaźmierczak, która ze swej roli wywiązała się optymalnie. Groźnie było przy kilku stałych fragmentach egzekwowanych przez Gulec. Zaś w 90. minucie tylko w sobie wiadomy sposób Iga Witkowska minęła się z futbolówką na 5. metrze. Nieco wcześniej uderzenie Marceliny Buś obroniła bramkarka bielskiej drużyny.