Goście od początku starcia z a-klasowiczem przejęli inicjatywę w sposób niepodlegający dyskusji. – Oddawaliśmy dużo strzałów, nasza przewaga była spora, a rywal bronił się nisko. Natomiast skuteczność nie była tego dnia naszą domeną – zaznacza Adrian Olecki, szkoleniowiec Podbeskidzia II.

Bielszczanie w 27. minucie wynik jednak otworzyli. Stanisław Goszyc zdecydował się na uderzenie z okolic 35. metra, a futbolówka zakończyła swój lot w siatce po uprzednim odbiciu się od słupka. W 55. minucie faworyt rezultat na swoją korzyść poprawił. Dośrodkowaniem z lewego skrzydła popisał się Maksymilian Biskup, piłka dotarła pod nogi Giorgi Merebaszwiliego, który strzałem wewnętrzną częścią stopy pod poprzeczkę nie pozostawił złudzeń golkiperowi Orła. Był to ostatni gol, który przypieczętował wygraną bielskiej drużyny – wywalczoną z większym trudem, aniżeli na to różnica szczebli rozgrywkowych mogła wskazywać.

– Wyglądało to może trochę tak, że chcemy wygrać jak najmniejszym nakładem sił. Ale fakt też jest taki, że przed nami liga, więc oszczędzaliśmy się – dodaje trener rezerw Podbeskidzia, korzystający w pucharowej konfrontacji z licznego zastępu zawodników z rocznika 2006. Spotkanie opisane powyżej kończyło na placu boju aż 9 młodych piłkarzy w kadrze IV-ligowca.