Piłka nożna - I liga
Przez Puszczę nie przeszli
Tylko 1 punkt ugrali zawodnicy Podbeskidzia w starciu z Puszczą Niepołomice.
Górale zaliczyli wymarzony początek spotkania. Już pierwsze ofensywne akcje, które przeprowadzane były z wykorzystaniem skrzydeł dawały się we znaki obrońcom z Niepołomic. W 5. minucie po jednej z nich padła bramka otwierająca wynik spotkania. Aleksander Komor długim przerzutem uruchomił Bartosza Jarocha, ten zagrał "klepkę" z Karolem Danielakiem, a całość mocnym strzałem sfinalizował Michał Rzuchowski. Gol ten spowodował, iż goście "wyszli z szatni". Podbeskidzie zmuszone zostało do cofnięcia się, za co też ponieśli konsekwencje.
W 26. minucie Puszcza przeprowadziła jedną z pierwszych groźniejszych akcji, która okazała się być na wagę bramki wyrównującej. Maksymilian Sitek dograł z lewej strony, Michał Klec urwał się Komorowi i sprytnym uderzeniem ulokował piłkę w siatce, która odbiła się jeszcze od słupka. Chwilę później miała miejsce sytuacja bardzo negatywnie wpływająca na ocenę arbitra, Pawła Malca. Bramkarz Puszczy, Karol Niemczycki poślizgnął się, gdy otrzymał piłkę od obrońcy i w interwencji ratunkowej złapał piłkę. Rozjemca nie dopatrzył się w tym przewinieniu nawet żółtej kartki...
Tuż przed przerwą zawodnicy z Niepołomic wyszli na prowadzenie. Najlepiej w zamieszaniu po dośrodkowaniu z rzutu wolnego odnalazł się Sitek.
Na nie najlepszą grę swojego zespołu trener Krzysztof Brede zareagował po zmianie stron dwoma zmianami, asygnując do gry Tomasz Nowaka w miejsce Rzuchowskiego i Mateusza Sopoćko za Filipa Rzuchowskiego. Nie przełożyło się to jednak na poprawę tempa spotkania, a wręcz przeciwnie. Jak na lekarstwo było składnych akcji czy emocji pod jedną, jak i drugą bramką.
Z czasem Podbeskidzie coraz odważniej poczynało na połowie rywali. Puszcza w odpowiedzi wychodziła z groźnymi kontratakami, po jednym z nich mogła paść bramka. Zawodnik, który wcześniej zameldował się na placu gry Wiktor Żytek w dogodnej sytuacji został jednak zatrzymany przez Rafała Leszczyńskiego. W 81. minucie to bielszczanie fetowali trafienie. Pięknym uderzeniem z 25 metrów w samo okienko zaskoczył bramkarza Puszczy Sopoćko. Wynik meczu finalnie utrzymał się do ostatniego gwizdka rozjemcy.
W 26. minucie Puszcza przeprowadziła jedną z pierwszych groźniejszych akcji, która okazała się być na wagę bramki wyrównującej. Maksymilian Sitek dograł z lewej strony, Michał Klec urwał się Komorowi i sprytnym uderzeniem ulokował piłkę w siatce, która odbiła się jeszcze od słupka. Chwilę później miała miejsce sytuacja bardzo negatywnie wpływająca na ocenę arbitra, Pawła Malca. Bramkarz Puszczy, Karol Niemczycki poślizgnął się, gdy otrzymał piłkę od obrońcy i w interwencji ratunkowej złapał piłkę. Rozjemca nie dopatrzył się w tym przewinieniu nawet żółtej kartki...
Tuż przed przerwą zawodnicy z Niepołomic wyszli na prowadzenie. Najlepiej w zamieszaniu po dośrodkowaniu z rzutu wolnego odnalazł się Sitek.
Na nie najlepszą grę swojego zespołu trener Krzysztof Brede zareagował po zmianie stron dwoma zmianami, asygnując do gry Tomasz Nowaka w miejsce Rzuchowskiego i Mateusza Sopoćko za Filipa Rzuchowskiego. Nie przełożyło się to jednak na poprawę tempa spotkania, a wręcz przeciwnie. Jak na lekarstwo było składnych akcji czy emocji pod jedną, jak i drugą bramką.
Z czasem Podbeskidzie coraz odważniej poczynało na połowie rywali. Puszcza w odpowiedzi wychodziła z groźnymi kontratakami, po jednym z nich mogła paść bramka. Zawodnik, który wcześniej zameldował się na placu gry Wiktor Żytek w dogodnej sytuacji został jednak zatrzymany przez Rafała Leszczyńskiego. W 81. minucie to bielszczanie fetowali trafienie. Pięknym uderzeniem z 25 metrów w samo okienko zaskoczył bramkarza Puszczy Sopoćko. Wynik meczu finalnie utrzymał się do ostatniego gwizdka rozjemcy.