Tytuł odnosi się do sytuacji kadrowej w Ochabach. Rewelacja jesiennych zmagań skoczowskiej A-klasy do gier rewanżowych przystąpi znacznie osłabiona.

LKS Ochaby Od kilkunastu dni trener Grzegorz Sodzawiczny pracuje systematycznie z około 15-osobową grupą zawodników. Zimą kadra LKS-u '96 Ochaby została solidnie okrojona. Patryk Kiełkowski i Damian Migdał udali się zagranicę, Marcina Bączka z zajęć wykluczają obowiązki zawodowe, a Tomasz Śleziona przymierzany jest do skoczowskiego Beskidu. Wspomniane ubytki w szczególności komplikują sytuację drużyny w linii pomocy, ale i inne formacje stracą tym samym na jakości, czego trener ekipy z Ochab ma świadomość. – Na miarę naszych możliwości trenujemy, ale jest nas trochę mało, jeśli mówimy o kadrze meczowej. Trudno patrzeć na nas, jak na zespół ligowej czołówki. Bo chcąc osiągać takie rezultaty, jak jesienią nie można notować tylu ubytków w krótkim czasie. Nasz bilans to na razie cztery na minusie – klaruje Grzegorz Sodzawiczny.

Niemniej jednak w Ochabach nie załamują rąk i myślą o... wzmocnieniach. – Trenuje  z nami dwóch zawodników. Personaliów nie chciałbym zdradzać zbyt wcześnie – zaznacza szkoleniowiec 3. zespołu na półmetku rozgrywek skoczowskiej A-klasy.

Piłkarze LKS-u '96 zanotowali już premierowy sparing podczas bieżącego okresu przygotowawczego. Nie był on udany. Rywal z Goleszowa efektownie zwyciężył 6:2, aż trzy gole zdobywając w ostatniej z 30-minutowych tercji. – Było nas tylko 11 na sparingu. W końcówce słanialiśmy się na nogach, a przeciwnik to wykorzystał – dodaje Sodzawiczny, licząc na lepszą postawę swoich podopiecznych za dwa dni, podczas testowej potyczki z rezerwami GKS-u Jastrzębie.