Zagrali nie tylko dla siebie

Teren Górala Żywiec jest trudny do zdobycia – to zdanie przez cały sezon powracało niczym bumerang. A dlaczego – przekonali się w sobotę piłkarze Metalu Węgierska Górka, wciąż liczący na powrót na szczyt tabeli na finiszu sezonu. Na efektowne trafienia Filipa Jarco dla żywczan odpowiadał po kornerze i rzucie karnym Michał Gawliński. Wynik został ustalony 2:2 po godzinie gry, a że do końca już nie drgnął, to beniaminek radował się z wartościowego łupu, zaś faworyt musiał obejść się smakiem, bo na jego potknięciu skorzystał lider ze Słotwiny, który wcześniej bez trudu rozbił 7:0 outsidera z Czernichowa (hat-tricka odnotował Damian Stawicki).

– Myślę, że może to być decydujące rozstrzygnięcie dla losów mistrzostwa. Sokół wygrywa mecz za meczem i jest „na fali”. Ma dużo jakości i szeroką kadrę, co jest niezbędne, by walczyć skutecznie o „okręgówkę”. A do tego jeszcze na finiszu ligi lepszy terminarz – mówi Paweł Hankus, szkoleniowiec Grapy Trzebinia.

Zdeterminowany beniaminek

Wspomniana Grapa podejmował w 24. kolejce piłkarzy z Leśnej. Określenie potyczki mianem widowiskowej nie jest na wyrost, bo kibice obejrzeli 7 goli, z czego nieco więcej strzelili gospodarze. Po ich stronie na wyróżnienie zasłużył m.in. Rafał Krajcarz z „dwupakiem” na koncie, czemu w podobny sposób przeciwstawił się Grzegorz Rzeszótko. Goście byli jednak na tyle mocno przetrzebieni kadrowo, że ich wyjazdowy sukces na terenie beniaminka byłby zaskoczeniem.

– Przystąpiliśmy do spotkania z odpowiednią determinacją i mobilizacją. Fajnie, że potrafiliśmy 4 razy zaskoczyć przeciwnika, natomiast martwią straty tak wielu bramek przy kłopotach, które mamy w defensywie. Sam mecz mógł się podobać, a my mamy wreszcie po nim spokój – tłumaczy Hankus.

Bez przypadku

Sąsiedzi w tabeli a-klasowej rywalizowali w weekend w Bystrej. Zaskoczeniem może być więc to, że miejscowa Magura „dwójkę” z Łękawicy ograła w stosunku 5:0, w czym zasługa choćby perfekcyjnej egzekucji stałych fragmentów. Podopieczni Dawida Szczotki tracą do lidera 3 punkty, które mogą okazać się nie do odrobienia. Co innego „oczko” dzielące bystrzan od Metalu. – Różnie o zespole z Bystrej się mówi w kwestii tego, czy chce awansować. Skład na pewno ma taki, że zwłaszcza u siebie może każdego pokonać. Rezerwy Orła stały się na wiosnę trochę chimeryczne, a mniejsze posiłki z „jedynki” wpływają na wyniki – opowiada trener Grapy.

Na remis

Prócz opisanego pokrótce starcia w Żywcu, łupami dzieliły się zespoły Jeleśnianki i Muńcoła (1:1) oraz Skrzycznego i Maksymiliana (2:2). – Zaskoczeń nie ma się co tu doszukiwać. Każdy z każdym mógł wygrać, a loteryjnych rozstrzygnięć byliśmy już nieraz świadkami. Dajmy na to drużyna z Lipowej, która jest wprawdzie od Maksymiliana znacznie niżej w tabeli, ale walczy, aby nie dać się wyprzedzić GKS-owi na finiszu sezonu – podsumowuje Paweł Hankus.

Wyniki 24. kolejki:
Sokół Słotwina – Magórka Czernichów 7:0 (3:0)
Beskid Gilowice – GKS II Radziechowy-Wieprz 4:1 (1:0)
Magura Bystra – Orzeł II Łękawica 5:0 (2:0)
Góral Żywiec – Metal Węgierska Górka 2:2 (2:1)
Skrzyczne Lipowa – Maksymilian Cisiec 2:2 (1:1)
Jeleśnianka Jeleśnia – Muńcuł Ujsoły 1:1 (0:1)
Grapa Trzebinia – LKS Leśna 4:3 (3:2)

TABELA/TERMINARZ