
Piłka nożna - Puchar Polski
Puchar Polski z jednym sędzią, czyli... nie ma nic za darmo?
Ze sporym zdziwieniem przyglądali się kibice meczom rozgrywanym w I rudzie Puchar Polski na Podokręgu Żywiec. W niektórych przypadkach na spotkaniu obecny był tylko jeden sędzia, na pozostałych dwóch.
Zgodnie z tradycją wprowadzoną kilka lat temu przez Dariusza Mrowca, prezesa Podokręgu Piłki Nożnej Żywiec, mecze w I rundzie Pucharu Polski sędziowane były nieodpłatnie. - Ta inicjatywa zrodziła się, aby pomóc klubom. Dzięki temu w naszych rozgrywkach startuje 26 drużyn, a w innych podokręgach znacznie mniej. Koszt sędziów dla klubów z A i B klasy to nierzadko bardzo duży wydatek. Dlatego jako Podokręg chcieliśmy w takiej formie udzielić im wsparcia - mówi nam Mrowiec.
Pomysł zdecydowanie godny pochwały, lecz w tym sezonie byliśmy świadkami niecodziennej sytuacji - otóż sędziowie na kilka dni przed inauguracją rundy Pucharu Polski zaczęli się "urlopować". Z informacji, które udało nam się uzyskać, sprawa ma drugie dno - arbitrzy uznali, że w tym roku na bezpłatne prowadzenie meczu nie mogą sobie pozwolić. Jak natomiast sprawę komentują sami zainteresowani?
- Nie ma mowy o żadnym strajku. Po kontuzjach Sławka Słonki i Mariusza Wolenia, sędziów z naszego kolegium, którzy musieli wydać spore pieniądze na rehabilitację, chcieliśmy wesprzeć ich finansowo, aby mogli wrócić na sezon już w pełni sił. Dlatego powstał pomysł, aby pieniądze otrzymane za ten mecz nie wziąć do "kieszeni", lecz zebraną sumę przeznaczyć na ich rehabilitację. Często włączamy się w takie inicjatywy. Tym razem zostało to odebrane jako strajk, ponieważ sędziowie podzielili się na tych, którzy chcieli wziąć w tym udział i na tych, którzy byli za formą niepobierania pieniędzy od klubów - tłumaczy nam Sebastian Szczotka, przewodniczący Kolegium Sędziów Żywiec.
Do tego tematu wkrótce na pewno jeszcze wrócimy...