Podbeskidzie Bielsko-Biała wiosnę w T-Mobile Ekstraklasie rozpoczęło wyśmienicie, bo od wygranej nad łódzkim Widzewem. „Góralom” mecz jednak układał się niespecjalnie.

tsp

Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego długo ustępowali łodzianom i dopiero w drugiej połowie zdecydowanie przejęli inicjatywę. Wygrali po golu z rzutu karnego Dariusza Kołodzieja w 81. minucie gry. Choć nie zachwycili podczas premiery, zrobili to, co było założeniem nadrzędnym. – To bardzo cenne punkty. Widzew to przecież bezpośredni sąsiad w tabeli. Można powiedzieć, że był to mecz o przysłowiowe „sześć punktów”. Wiadomo, że w przypadku wszystkich zespołów nie można mówić jeszcze o wysokiej formie i trzeba poczekać z oceną. Punkty Podbeskidzia zatem cieszą, a co do gry – jak wspomniałem – wskazana jest cierpliwość – komentuje postawę bielskich piłkarzy na łamach portalu SportSlaski.pl Marek Motyka, szkoleniowiec pochodzący z Żywca.

W piątek „Górale” powalczą o punkty w Białymstoku. Nie będzie o zdobycz łatwo. Jagiellonia ma spore aspiracje, na inaugurację wiosny przegrała w Chorzowie, teraz zechce zrehabilitować się właśnie w starciu z Podbeskidziem.