Koszarawa Żywiec, bez względu na wynik ostatniego meczu w sezonie 2012/2013, nie zaliczy go do udanych. Przede wszystkim bowiem nie udało się zrealizować nadrzędnego celu awansu do IV ligi, co podkreśla prezes klubu Janusz Wiwatowski.

wiwatowski

Nie tak miało być – rzec można w kontekście żywieckiej Koszarawy, która przed rozgrywkami Bielskiej Ligi Okręgowej stawiana była w gronie głównych kandydatów do mistrzostwa. I właśnie końcowy sukces, a co za tym idzie czwartoligowa promocja, zostały wytyczone jako cele dla drużyny jeszcze przed sezonem. – Oczywiście ambicje takie były. Przed przystąpieniem do rozgrywek cel był jeden – awans. Ale nie udało się. Taka jest piłka. Mecze, które teoretycznie powinno się wygrać okazały się przegranymi – mówi w rozmowie z naszym portalem Janusz Wiwatowski, prezes zarządu Koszarawy.

Niewypełnione zadanie często pociąga za sobą głębokie zmiany. Czy tego należy spodziewać się w żywieckim klubie w letniej przerwie? – Nie chciałbym w tym momencie wypowiadać się w kwestii dalszej przyszłości. Zakończymy sezon i podejmiemy decyzje co dalej. Za wcześnie natomiast, żeby mówić coś konkretnego. Musimy zrobić sobie jakiś rachunek sumienia i podsumować cały sezon. My wszystkie warunki spełniliśmy jako klub i zarząd. Nie jest tajemnicą, że finansowo jesteśmy jednym ze stabilniejszych klubów na tym poziomie. Będziemy pytać dlaczego wyszło tak, a nie inaczej – komentuje wątek przyszłości sternik Koszarawy, który tym sposobem także w kontekście osoby trenera Zbigniewa Skórzaka jako opiekuna żywczan w okresie przygotowań do sezonu 2013/2014 pozostawia znak zapytania.

Z całą pewnością natomiast zmianie nie ulegnie nastawienie do rywalizacji na szczeblu „okręgówki”. – Nie wyobrażam sobie sportu z odpuszczaniem. Zawsze cel jest jeden, który mówi, aby grać i wygrywać. Walczyć o wszystko, o najwyższe miejsce, a nie tylko po to, by grać. Moje prywatne zdanie, a jestem jednym z członków zarządu, to raczej obranie w pewnym sensie kursu na młodzież. Natomiast cel, jeśli zostanie wyznaczony, to zdecydowanie będzie nim w dalszym ciągu awans – dodaje prezes Wiwatowski, podkreślając coraz lepszą pracę z młodzieżą w klubie i stanowiące ogromną satysfakcję, liczne zastępy przyszłych zawodników seniorskiej Koszarawy.