Bialska Stal walczy o mistrzostwo III ligi opolsko-śląskiej. Rozgrywki wkraczają w decydująca fazę. M.in. o aspektach ligowych rozmawialiśmy z Rafałem Górakiem w ramach STREFY WYWIADU. rafal gorak - rusek SportoweBeskidy.pl: Emocje po spotkaniu derbowym już opadły? Zejście Krzysztofa Chrapka chyba ułatwiło wam zadanie? Rafał Górak: To był prestiżowy mecz zarówno dla nas, jak i Podbeskidzia. Derby zawsze wywołują dodatkowe emocje i adrenalinę, która nakręca zawodników. Odnieśliśmy ważne zwycięstwo, to nie ulega dyskusji. Chrapek w optymalnej formie w Ekstraklasie potrafi sporo namieszać. Klasę pokazał przy pierwszym golu dla Podbeskidzia. Nie wiem czy jego zejście ułatwiło nam zadanie, ciężko to ocenić. Na pewno zmieniło sytuację na boisku. Świetnie zaprezentowali się nasi kibice, bawili się na trybunach, byli z nami. Stracone bramki nic nie zmieniły, cały czas nas wspierali. Po meczu mogli z zawodnikami świętować zwycięstwo.

SportoweBeskidy.pl: Odra Opole stracił punkty. Strat do lidera stopniała do pięciu. Do Polonii Bytom tracicie cztery „oczka”. Do końca rozgrywek pozostało dziesięć kolejek, które przyniosą mecze z liderami. Mistrzostwo jest realne? R.G.: Walczymy ze wszystkich sił. Przed startem drugiej części sezonu wiedzieliśmy, że tylko wygrywając mecze może straty zniwelować. To jest może banalne, ale prawdziwe. Jeśli będziemy wygrywać, to dystans się zmniejszy. W każdym meczu musimy walczyć o trzy punkty. Kolejny banał, ale innej drogi nie ma. Trzeba robić wszystko, aby być zadowolony z siebie. Jeśli będziemy wygrywać, to bezpośrednie mecze mogą okazać się decydujące.

SportoweBeskidy.pl: Jutro zmierzycie się z Skalnikiem Gracze, który zamyka tabelę. Teoretycznie przed wami łatwe zadanie. Są w tej lidze łatwe mecze? R.G.: Przed meczem nie można mówić o łatwym spotkaniu. Pięć punktów straciliśmy w pojedynkach z Polonią Łaziska, która jest w strefie spadkowej. Po meczu można powiedzieć, że wygrało się bez większego problemu, ale dlatego, że takie warunki postawiło się przeciwnikowi. Jeśli drużynie z dołu tabeli ułatwi się zadanie, na pewno spróbuje to wykorzystać. Zespoły teoretycznie słabsze zawsze chcą utrzeć nosa faworytowi. Oczywiście różnice w potencjale, różnice personalne są, ale z każdym o wygraną trzeba powalczyć.

SportoweBeskidy.pl: Jak pan ocenia drugą cześć sezonu. Zwycięstwa plus dwa remisy u siebie. Jest mały niedosyt? R.G.: Nie ma niedosytu. Wiem w jakim miejscu byliśmy, gdy zaczynałem pracę, a w jakim obecnie się znajdujemy. Zespół wykonał duży postęp. Chciałbym wszystko wygrywać, ale nie jesteśmy na ten moment drużyną, która seryjnie będzie zwyciężać. Z siedmiu spotkań pięć rozstrzygnęliśmy na swoją korzyść, dwa zremisowaliśmy. To dobry wynik. Nie ma niedosytu. Jest ciężka praca. bks gorak trener SportoweBeskidy.pl: 20 zespołów walczy o mistrzostwo III ligi w wyjątkowo długim i trudnym sezonie. Pierwsze miejsce nie gwarantuje jednak awansu do II ligi. Tak być powinno? R.G.: Jako zawodnik czy teraz jako trener w polskiej piłce napotkałem wiele absurdów, wielu sytuacji nie rozumiałem. Przepis o barażu jest trochę krzywdzący, ale mamy osiem III lig, a II tylko jedną. Ciężko znaleźć inne rozwiązanie, wszyscy nie mogą awansować. Niedługo będą cztery III ligi, mistrzostwo będzie dawało awans. Tak być powinno, bo gra się cały sezon po to, aby realizować konkretne cele. Pamiętam sytuację, gdy po wygraniu IV ligi graliśmy baraż z Koszarawą Żywiec, którą prowadził wtedy Marcin Brosz. Byłem wtedy w Ruchu Radzionków. Ligę wygraliśmy, ale w barażu okazaliśmy się słabsi. Dwa mecze zadecydowały o naszym niepowodzeniu, a wcześniej w trakcie całego sezonu przegraliśmy raz.

SportoweBeskidy.pl: Talent Filipa Wiśniewski pod pana szkoleniowym okiem eksplodował. Ciężko będzie zatrzymać go w klubie. R.G.: Filip strzelał dużo bramek w drużynach młodzieżowych Gwarka Zabrze. Chciałem go ściągnąć do GKS-u Katowice. Po moim zwolnieniu z Katowic temat upadł, trafił do Polonii Łaziska. Udało mi się sprowadzić go do BKS-u. Wiedziałem, że drzemie w nim potencjał. Cieszę się, że strzela dla nas bramki. Mam nadzieję, że otrzyma szansę na grę w klubie z wyższej ligi. Będę trzymał za to kciuki, ale obecnie liczę na gole Filipa dla BKS-u. Filip wie, że w BKS-ie jest i będzie mile widziany. Wszyscy są z niego zadowoleni. Zdajemy sobie sprawę z tego, że wrota do kariery otwierają się przed nim. Nie chcemy blokować marzeń tego chłopaka. Nie wiem gdzie zagra w przyszłym sezonie. Chciałbym, aby odchodził z BKS-u w glorii króla strzelców, być może z BKS-u grającego wyżej. To są także moje marzenia. Zobaczymy co życie przyniesie.

SportoweBeskidy.pl: Mocną stroną BKS jest... defensywa? R.G.: Zespół po moim przyjściu nie przeszedł personalnej rewolucji. Ten zespół niesłychanie się rozwinął. Jestem w stanie z zawodnikami zaplanować zwycięstwo w danym meczu. Realizują założenia, słuchają, rozumiemy się. Dociera do nich to, co się mówi. Proszę mi wierzyć, że w wyższych ligach zdarzają się piłkarze o wiele bardziej odporni na wiedzę. Naszą najmocniejszą stroną jest zespołowość. Są w drużynie indywidualności, mamy napastnika zdobywającego bramki. Strzela dużo goli, strzela systematycznie. W dużej mierze zespół pracuje na jego gole. Mamy ciągle najlepszą defensywę w lidze,straciliśmy najmniej bramek. Dużo pozytywnego mógłbym powiedzieć o zawodnikach odpowiedzialnych za obronę.

SportoweBeskidy.pl: Baza treningowa, a w zasadzie jej brak, mocno utrudnia pracę? R.G.: Na pewno nie ułatwia, ale nie narzekamy. W Wilamowicach czujemy się jak u siebie. Mamy tam swoją szatnię, możemy zostawić sprzęt, zawodnicy mogą sprzęt wyprać. Drobne rzeczy, ale w III lidze różnie z tym bywa. „Górka” również jest dla nas dostępna. W momencie załamanie pogody, jeśli wszystko dobrze poukładamy, może z korzystać z boiska ze sztuczną nawierzchnią. Halę mamy pod nosem. W trakcie okresów przygotowawczych korzystamy z hotelu. Można narzekać, ale twierdzenie, że bazy nie ma jest krzywdzące. Sztuką jest odpowiednio wkomponować się w to, co jest. rafał górak - rusek SportoweBeskidy.pl: Kuleje w klubie szkolenie młodzieży. R.G.: Brakuje młodzieży, to prawda. Nie znam chłopaka ze Śląska, który nie kopałby piłki. Kiedyś w Bytomiu wszyscy trenowali w Polonii, dzisiaj jest dziesięć szkółek. W Bielsku jest podobnie. Są szkółki, które mają więcej do zaoferowania od nas. Jest BBTS Podbeskidzie, jest Rekord. My mamy mniejsze możliwości, m.in. ze względu na ograniczenia związane z bazą treningową. Staramy się, trenerzy oddają się pracy, też się zaangażowałem w poprawę sytuacji. W lecie nasza młodzież pojedzie na obóz do Istebnej. Zdajemy sobie sprawę z tego, że młodzieży brakuje. Być może wraz z sukcesem sportowym młodzież chętniej wybierałaby BKS.

SportoweBeskidy.pl: Myśli pan już o przyszłym sezonie. Co by było, gdyby po Rafała Góraka zgłosił się klub szczebla centralnego? R.G.: Zaczynamy pomału myśleć, ale skupiamy się przede wszystkim na tym, co w tym sezonie jest przed nami. Drużyna motorycznie prezentuje się bardzo dobrze, o to się nie martwię. Walka o mistrzostwo trwa. Jesteśmy w takim miejscu, że nie możemy do tematu podchodzić inaczej. Przyszły sezon? Jeśli pozostaniemy w III lidze, to będziemy walczyć o to, aby trafić do zreformowanej III ligi, być może ponownie o pierwsze miejsce. Mamy dużo do zrobienia. Chcemy jako zespół się rozwijać. Jestem ogromnie zadowolony z tego, co daje mi BKS. Cenię sobie komfort pracy w tym klubie. Każdą ofertę należy rozważyć, przeanalizować, ale Góraka z BKS-u nie będzie łatwo wyciągnąć. Czuję się tutaj po prostu potrzebny.

SportoweBeskidy.pl: Dziękuję za rozmowę. R.G.: Dziękuję.

Rozmawiał: Krzysztof Biłka