SportoweBeskidy.pl: Czujemy się silni, ale nie chcemy żadnych spektakularnych tez głośno wygłaszać – to pańskie słowa z lipca ubiegłego roku, gdy wyeliminowaliście w Pucharze Polski ustrońską Kuźnię. Chyba rzeczywiście w zakończonym niedawno sezonie z tą mocą Górala nie było tak źle?
Rafał Legierski:
Potwierdziło się na boisku w a-klasowych rozgrywkach to, że jesteśmy silni. Ale nie popadajmy w samozachwyt. Przydarzyły się nam potknięcia, które nie powinny mieć miejsca. Nie mówię tu o meczu z ekipą z Pogórza, ale choćby z tą z Kończyc Małych, czy męczarnie, jakie przeżywaliśmy w Iskrzyczynie i Pielgrzymowicach.

SportoweBeskidy.pl: Na awans do „okręgówki” zatem zasłużyliście?
R.L.:
Dyplomatycznie powiem, że z perspektywy zajętego miejsca – tak.

SportoweBeskidy.pl: Jesteście gotowi na podjęcie wyzwania gry w wyższej lidze?
R.L.:
Na tę chwilę nie jesteśmy. Zresztą chyba żadna z drużyn, nawet tych ze szczebla „okręgówki” w minionym sezonie, nie jest gotowa na ligę i nie prezentuje poziomu sprzed całej tej sytuacji. Jesteśmy wszyscy w takim zastoju, że tylko 2-miesięczne przygotowania pozwolą dojść do takiej dyspozycji, aby cokolwiek więcej powiedzieć.

SportoweBeskidy.pl: W Istebnej będą wzmocnienia kadrowe?
R.L.:
Można tak powiedzieć i mam tu na myśli te ruchy personalne, które poczyniliśmy już zimą. Dołączył do nas bramkarz ze Słowacji, najprawdopodobniej będą z nami również dwaj jego rodacy. Stosowne dokumenty już zostały przez nas wysłane i czekamy na zatwierdzenie transferów, a to procedura czasochłonna.

SportoweBeskidy.pl: Nie została jeszcze podjęta ostateczna decyzja odnośnie rozgrywek w nowym sezonie. Pan wspomniał w jednej z naszych wcześniejszych rozmów, że jako beniaminek chcecie zagrać jak najwięcej meczów.
R.L.:
Chcielibyśmy zagrać z wszystkimi uczestnikami ligi okręgowej i nie docierają do mnie argumenty o podziale na grupy mistrzowską i spadkową. Kibice w Istebnej zasłużyli na to, aby oglądać najlepsze drużyny z obu podokręgów. My także na długi sezon się przygotowujemy. Na spokojnie licząc mam do dyspozycji kadrę złożoną z około 25 zawodników. Jeżeli po kilku rozegranych kolejkach ten stan liczebny się utrzyma, to będzie super i jestem przekonany, że podołamy wówczas grze na tym szczeblu.

SportoweBeskidy.pl: Jeszcze nie tak dawno Góral Istebna występował w B-klasie. Może niebawem będziecie więc przy takim systematycznym marszu w górę aspirować do gry w IV lidze śląskiej?
R.L.:
Sytuacja finansowa i infrastrukturalna nie pozwala nam na ten moment marzyć o czymś więcej. Gdy rozpoczynaliśmy wspólną pracę kilka lat temu spodziewałem się, że do „okręgówki” będziemy w stanie w krótkim czasie dojść. Osiągnęliśmy niewątpliwie coś fajnego. Ale IV liga? Sądzę, że w najbliższych sezonach nie będziemy mierzyć w kolejny awans, a raczej spróbujemy ustabilizować swą pozycję w lidze okręgowej i sprawić kilka niespodzianek. IV liga to już zupełnie inne funkcjonowanie klubu, zwłaszcza na poziomie finansowym. Bez strategicznego sponsora to raczej niewykonalne. Poza tym borykamy się z pewnym poważnym problemem...

SportoweBeskidy.pl: Mianowicie?
R.L.:
Czynimy usilne zabiegi, aby sprostać wymogowi licencyjnemu odnośnie trybuny dla co najmniej 200 kibiców. Jesteśmy po wstępnych rozmowach z Urzędem Gminy, uruchomiliśmy też internetową zrzutkę. Ale nie wiemy dziś, czy potrzebne około 50 tysięcy złotych zdobędziemy. Na niektórych naszych meczach pojawia się nawet po 400 osób, więc ze społecznego punktu widzenia to inwestycja bardzo potrzebna. Do tej pory większość kibiców oglądało mecze na stojąco, bądź korzystało z dostawianych ławek i krzeseł, jednak w „okręgówce” to już nie przejdzie. Mamy nadzieję, że przynajmniej na warunkowe dopuszczenie do rozgrywek się załapiemy, czynimy w każdym razie wszystko co możemy, by trybunę postawić.